12 kwietnia 2015

(Almost)Corky Month

Cześć wszystkim!

Dzisiaj post króciutka, bo jestem potwornie zabiegana (jak pewnie większość z Was). Mimo mocnego postanowienia poprawy po całkowicie przespanej (po 12 godzin dziennie :P) Wielkanocy piękna pogoda kusiła mnie zbyt mocno i część soboty spędziłam na tradycyjnej wiosennej sesji :


Osobiście uważam, że wszystko wyszło całkiem nieźle.

Bardzo cieszę się z ogromnej liczby wyświetleń ostatniej notki (od tygodnia codziennie ponad 100 odsłon!). Martwi mnie tylko mała liczba komentarzy. Jeśli czytacie moje posty, to z szacunku dla mojej pracy zostawcie kilka słów (oczywiście, jeśli macie czas ;). Będzie mi bardzo miło.
Dziękuję natomiast tym, którzy podzielili się swoją opinią :* To wiele dla mnie znaczy!

Ostatnio właśnie coraz mniej osób ma ochotę na kontakt ze mną ;/ Niestety, wszystko wskazuje na to, że znowu wpadłam w swoje "bagienko". Tym razem objawia się jeszcze większą aspołecznością. Takie stany są u mnie normalne, jednak boję się, że niektórych może to ranić.

Przejdźmy do wstępu zanim się rozgadam xD.
Dziś kilka słów na temat najstarszej orki w niewoli - Corky II. W marcu obchodzono 'Corky Month' - miesiąc upamiętnienia Koreczka (jej pieszczotliwe przezwisko nadane przez polskich fanów ;).


Podstawowe informacje:
Płeć - samica
Rodzice - Stripe (A-25)* i NN
Data urodzenia - 1964
Miejsce urodzenia - okolice Kolumbii Brytyskiej
Miejsce przebywania - Seaworld San Diego

Jej życie nie było łatwe. Urodzona prawdopodobnie w 1964 roku jako członkini klanu A straciła wolność w wieku pięciu lat. 21 grudnia 1969 sześć najmłodszych osobników z jej stada zostało złapanych i powiezionych w nieznane, opuszczając na zawsze zrozpaczone i ogłuszone rodziny. Trzy z nich ( Patches*, Corky II i nienazwany samiec) trafiły do Marineland of the Pacific w Kalifornii, gdzie dołączyły samca Orky II* i samicy Corky I*. Wkrótce większość zwierząt padła. Zostali tylko Orky II* i Corky II. Stali się sławni na cały świat. 28 lutego 1977 narodziła się pierwsza w niewoli orka. Narodziny samczyka były kompletnym zaskoczeniem dla personelu. Niestety, młody był upośledzony i nie potrafił ssać. Odszedł po 16 dniach. Rok później na świat przyszedł drugi syn pary, Spooky*. On również nie miał szczęścia. Z powodu wad konstrukcyjnych zbiornika został dosłownie zgnieciony przez ojca. Zmarł wkrótce potem. Podobny los spotkał jego siostrę Kivę*. Malutka przeżyła 46 dni. Czwarte dziecko Corky miało wadę mózgu. Żyło 12 dni. Następna ciąża nieszczęśliwej matki zakończyła się poronieniem. Niedługo potem Orky'ego i Corky zakupił Seaworld. Zostali wysłani do San Diego, gdzie samica doświadczyła jeszcze jednej starty ciąży. 


W nowym parku Corkster (amerykańskie przezwisko) spotkała inną samicę, Kandu V*. Nienawidziły się. 21 sierpnia 1989 roku Kandu zaatakowała Corky. Siła uderzenia była tak wielka, że Kandu złamała sobie szczękę, uszkodziła arterię i w ciągu niespełna godziny wykrwawiła się na śmierć, osierocając 11-miesięczną Orkid. Corky, która podczas tego zdarzenia straciła sprawność lewego oka zaopiekowała się sierotą. Zresztą matkowała wielu młodym orkom, przekładając na wszystkie cielaki w okolicy  niezaspokojony instynkt macierzyński. Dobrze dogaduje się ze wszystkimi orkami oprócz Ulisesa. Sporadycznie zdarzają jej się sprzeczki z dominującą Kasatką, jednak dzięki jej przybranej córce Orkid wychodzi z nich bez szwanku. Gdy do San Diego przyjeżdża nowa orka, Corks jest pierwszym osobnikiem z którym trenerzy łączą przybysza. To ona niejako przedstawia nowego innym. Również dla ludzi jest bardzo delikatna. Uwielbia swoich treserów, a za czasów prac w wodzie była bardzo często wykorzystywana do szkoleń początkujących. Za jej uroczy charakter kochają ją także goście parku.

Bardzo łatwo ją rozpoznać. To jedna z największych samic w niewoli, posiadająca dużą, prostą płetwę grzbietową. Ma bardzo charakterystyczny kształt plamek ocznych, z długimi "czubkami" z przodu. W przerwach między pokazami lubi pływać "do góry nogami".


zdjęcia - orcahome.de

Filmik będzie... za jakiś czas.

Tymczasem lecę - mam jeszcze tyle do zrobienia!!
Trzymajcie się :)
M

13 komentarzy:

  1. Fajne przedstawienie Koreczka :)
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n!
    cherrystable.blogspot.com (wkleisz nasz blog na listę blogów?)
    Unique

    OdpowiedzUsuń
  2. Orki są wspaniałe a przepraszam że Tak długo nie komentuje Twojego bloga,ale postaram się to nadrobić ;)
    Pozdrawiam i zapraszam na nn;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekna orka,oraz zdjęcie :)
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n
    mefistostable.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna fotka z Isadorą :)
    Orka rzeczywiście miała trudne życie, mam nadzieję, że teraz jest szczęśliwa. Ja też jestem zabiegana :/
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Smutna historia z tymi dziećmi ;(... ale i tak mam nadzieję, że teraz czuje się jak w raju ^.^
    Pozdrawiam. WHS
    wildhorsestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwsza fotka przepiękna :)
    A słoneczna pogoda to pokusa nie do oparcia się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna Isadora chyba potrzebuje teraz Picassa!
    Tyle malutkich orek....dobrze,że teraz Corky zaznała trochę szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Urocza fotka, iście wiosenna. :3 Zawsze czytam twoje bazgrołki, ale czas nagli. :3 Teraz na szczęście moge skomentować. :3wee
    A zaraz ci coś na fb napiszę chwytliwego ty antyspołeczny zabiegańcu czasowy. x3 Jeno kopsne swojego lenia. xD
    Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczna fota :> Orka równie interesująca ^^

    OdpowiedzUsuń

  10. 12 h spania, marzenie *-*.
    Isaaadooora, cudo ;-;.Będę wzdychać, ale czekam na tą sesję w całości ^^.
    Z bagienka wychodź szybko, antyspołeczny dziobogłowcu, bo kąpiele błotne wcale nie są takie zdrowe.(na maila poodpisuję w weekend, bo teraz czasu za grosz ni ma ;-; jeszcze testy próbne...aaaaa, zwiarować można ;-;!)
    Orky i Corky.Jak ładnie :D.
    Jakie to ironiczne.Taka matkowa orka, a własnego malucha nie mogła mieć :/.
    Taka wielka, a jaka urocza :D.
    Co tam prawa grawitacji dla orek, popływajmy do góry płetwami :P.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widać nie tylko ludzie czasem mają pecha :( Życzę jej wszystkiego najlepszego.
    A Tobie życzę, żebyś miała czas złapać oddech :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Śliczne zdjęcie ;)
    Piękna orka, szkoda, ze tyle nieszczęść ją spotkało :(
    Mogłabyś dodać mój blog do listy blogów? Z góry dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczne zdjęcie jak i model.

    A orka również śliczna choć z przykrą historią :/

    OdpowiedzUsuń