Witajcie!
Wczoraj wróciłam ze szkolnej, pięciodniowej wycieczki do Szwajcarii i okolic. To pierwszy taki wyjazd w moim życiu. By toł najbardziej szalony tydzień w historii! Co prawda w głowie nadal grają mi kawałki o marihuanie, jestem niedospana i mówię slangiem, a żeby pojechać musiałam stoczyć półroczną walkę z mamą. Ale co tam! Było siuper! Zrobiłam głównie zdjęcia naszej grupy, aczkolwiek mam tez kilka widoczków itp :
Montreux
CERN
Zurych
Mer de Glace
Tak naprawdę pojechałam tam w sprawach sercowych i.... Sophijka mówi, że coś z tego będzie :D
OK, koniec wstępu. Dziś chciałabym przedstawić Państwu mój pierwszy custom, pierwszy "moherek", pierwszy model glossy, mojego pierwszego classica w kolekcji i ... najbrzydsze indywiduum w moim pokoju! Przed Wami Eclipse!
Pewnie teraz wszyscy zastanawiają się dlaczego pokazuję coś, co jest tak wątpliwej urody i nawet mi samej się nie podoba. Stwierdziłam jednak, że podzielę się moją opinią na temat zestawu kreatywnego Thoroughbred, którego model jest częścią. Jest to mold Best in Show Thorougbred autorstwa Kitty Cantrell.
Zestaw przyjechał do mnie zupełnie "z zaskoczenia", jako prezent gwiazdkowy. Miałam zamiar zakupić karosza na tym moldzie, ale darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby!
Kolorowe pudełko skrywało niepomalowany model bez grzywy i ogona, 6 farbek akrylowych (dość słabo kryjących), moher w dwóch kolorach, ładnie zrobioną instrukcję z opisami różnych maści i technik malowania, dwa pędzelki oraz klej.
Sam "delikwent" okazał się być bardzo dobry anatomicznie. Jak dla mnie jest praktycznie bez wad! Moim zdaniem jego budowa od razu nasuwa na myśl właściwą rasę - konia pełnej krwi angielskiej. Rysunek mięśni wydaje się być naprawdę niezły, tak samo jak ogólna sylwetka. Co prawda poza jest dość nieciekawa, ale i tak nie mam uwag. To znaczy nie miałabym, gdybym nie zaczęła malować :P
Maść wzorowana na legendarnym koniu wyścigowym, Eclipsie:
Kilka zdjęć mojego wyrobu:
Niestety werniks, który miał być matowy okazał się błyszczący.Może następnym razem będzie lepiej?
Lecę do lekcji - mam ich makabrycznie dużo. Dobrze, że już niedługo wakacje... Choć w sumie, z pewnego punktu widzenia to bardzo źle. Dodam jeszcze tylko, że na Dzień Dziecka przybyła do mnie GG Valentine z synem. Czekajcie na opis!
Miłego popołudnia!
M
WIGGLE WIGGLE WIGGLE. :D
OdpowiedzUsuńJuż się bałam, że dasz zdjęcia ze mną. x.x
UsuńEch, przeprawy z werniksem :D
OdpowiedzUsuńAle gdybym nie wiedziała co napisałaś na zgrabnej nodze konia, to nie odczytałabym tajnego szyfru "HJ2014" :P
Poza tym jest prześliczny, niezależnie od tego, czy Ci się podoba czy nie i basta!!!
Slang... no tak, zauważyłam ;)
Co do ss (Spraw Sercowych) to tylko tak dalej (w tw tempie przed 50. zdążycie), a tak na serio to tak trzymaj i db jest!!!
Malia, a mogę prosić o fotki instrukcji? Z góry dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPozdro
[blackfriesianstudio.blogspot.com]
Postaram się popracować nad tym w ten weekend.
UsuńNaprawdę super ten model pomalowałaś.Nie mam się do czego doczepić :o)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie (to do tego koma do góry :-) )
OdpowiedzUsuńwww.greenhillstable.bloog.pl
Ładny konik, chociaż mogłaś mu zrobić dłuższą grzywę :)
OdpowiedzUsuńhttp://stajniazplasteliny.blogspot.com/
Farby z zestawu są tragiczne, wiem coś o tym.
OdpowiedzUsuńKonik bardzo ładny! Mnie się podoba. Trochę tylko fryzurę ma rozwianą ;)
Fajnie, że w sumie to obu wam się tak trafiło z sercowymi sprawami ^^.
OdpowiedzUsuńKonik jest świetnie pomalowany, mi tam się podoba :].Lepiej bym nie zrobiła :P.Nie ma tego złego, przynajmniej masz jakiegoś glossy, nie :D?Trochę szkoda, że ma tak równo obcięte kudły, ale to pewnie wina samego moheru, a nie twoja :P.I tak lubię kudłacze :3.W każdym bądź razie jest śliczny i gratuluję cierpliwości :).Robiłaś jakieś zdjęcia z postępów pracy?
Czekam niecierpliwie na zdjęcia, bo Walentyny nigdy za wiele :D.
Aredhel
Cieszę się, że w sumie to obu wam się tak poukładało w sprawach sercowych ^^.
OdpowiedzUsuńKonik jest świetny, już tam nie narzekaj :D!Ładnie pomalowany, lepiej bym nie zrobiła :P.W końcu nie ma tego złego, nie?Masz pierwszego glossy :D.Kudły to on ma, nie ma co ;).Szkoda, że tak równo obcięte, ale pewnie wina moheru :P.W sumie to nie wiem z czym to się je, ale może można by przyklejać pasmami tego moheru i może by wyszły kudełki...No nie wiem, w każdym bądź razie qń i tak śliczny i sympatyczny :).Porobiłaś może jakieś zdjęcia z etapów pracy?I ile mniej więcej czasu zajęło robienie?
Na zdjęcia czekam niecierpliwie, bo Walentyny nigdy za wiele :D.
Aredhel
Przepraszam, że dwa razy, ale komp mi świruje O.o
UsuńCustom pijęękny. Naprawdę. Bardzo łądny. Nie przepadam za glossami, ale ładnie ci wyszedł. ;-)
OdpowiedzUsuńTaki stojący dzikusek.
Malia, ty mnie tu nie dołuj, ok? Ty mi tu jęczysz nad CUDOWNYM koniem, a ja się mozolę nad pokryciem warstwą farby Schleicha! D:
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobaaa *.* Pozdrawiam :D
Malio, jesteś nominowana na LA u mnie. Tak, wiem. Odpowiedzi na LA były już dawno, ale nie miałam akurat wtedy czasu i dopiero teraz odpowiadam i nominuję.
OdpowiedzUsuńhttp://tynnahatter.blogspot.com/2014/06/103-odpowiedzi-na-pytania-z-la.html#comment-form