9 marca 2015

♥ Łamacz Serc ♥

Witajcie!

Dziś post naprawdę na bardzo wariackich papierach. Przede mną bardzo intensywny tydzień, za mną pracowita niedziela zwieńczona świetnym koncertem.

 Aha - dziękuję wszystkim za uwagi dot. bloga (można nadal je zgłaszać :). Z pewnością je wykorzystam.

W ramach wstępu, jak co roku ogłoszę coś oczywistego - wiosna na horyzoncie!!
 Moje modele również to zauważyły:


Oriens przesyła spóźnione życzenia z okazji Dnia Kobiet

Od wczoraj chodzę pijana słońcem po balkonie. Fenomen powrotu ciepełka zawsze mnie zadziwia :3

Przechodząc do tematu - według "rozkładu jazdy" miała być notka z moją pisaniną. Jednak z wyżej wymienionych powodów nie mam czasu ani siły na tworzenie czegoś (pseudo)kreatywnego. Zapraszam więc na opis bardzo romantycznego syna Walentyny. Przed Państwem obiecujący, młody ogierek - Heartbreaker!!


(aparat podczas sesji z lekka zwariował - przepraszam  :P)

Model który teoretycznie ma być dodatkiem do klaczy był głównym powodem dla którego kupiłam ten zestaw. O ile do jego matki musiałam  przekonywać się przez dłuższą chwilę, to ten młodzieniec od razu wpadł mi w oko. Wiedziałam, że będzie zjawiskowy i nie myliłam się. 


Tak jak Valentine HB to figurka dłuta Brigitte Eberl, jednej z moich ulubionych artystek. I trzeba przyznać, że jest to dłuto mistrzowskie. Anatomia jest bez zarzutu (przynajmniej według mnie), a ilość rewelacyjnych detali zapiera dech w piersiach. Oczywiście strzałki i kasztany są na swoich miejscach. Oprócz tego źrebak ma niesamowity rysunek mięśniowy - to właśnie on wydaje mi się najlepszą częścią modelu. Najchętniej siedziałabym godzinami i dotykała tych wszystkich fałdek i fałdeczek.  Zaznaczone są nawet najmniejsze ścięgna. Młodemu wystają także żeberka, co dodaje mu uroku. Głowa także pełna jest szczególików - widać nawet włoski w uszach! Grzywę i ogon również wykonano bardzo starannie. Właściciel tego pięknego ciałka biegnie leciusieńkim kłusem. Jego sylwetka jest przepiękna i bardzo harmonijna. Ma wesoły wzrok i ciekawsko postawione uszka.


Uważam, że pod względem malowania Meklemburczyk przewyższa syna Zenyatty, który powstał na tym samym moldzie. Maść jest dosyć prosta, jednak jakość cieniowania przechodzi wszelkie wyobrażenie! W słońcu Heartbreaker mieni się złotem. Uroku dodają też skarpetki.


Mimo wszystko figurka nie jest idealna. Mój egzemplarz ( i z tego co wiem nie tylko mój) po wyjęciu z pudełka miał olbrzymie problemy z ustaniem na swych cienkich nóżkach. Udało mi się troszeczkę to naprawić domowymi sposobami, lecz nadal dosyć mocno się chwieje.
Innymi wadami jest dość widoczny stempel z datą produkcji na nodze oraz kilka delikatnie widocznych łączeń.


Podsumowując - Gilen to mold który po prostu trzeba mieć w kolekcji. Osobiście polecam właśnie wersję Heartbreaker, jako że w bonusie dostajemy jeszcze jego mamę ;) Model ma ogromny urok osobisty, pięknie wygląda na tle stada i świetnie wychodzi na zdjęciach. Muszę jednak ostrzec, że powoduje wielkie zamieszanie w stadninie - zwłaszcza teraz, gdy przyjechały do niego dwie rówieśniczki ;)



Po kąpieli z mamusią

Biegnę uczyć się genealogii Jagiellonów (na co komu tyle dzieci??!!).
Spokojnego tygodnia!
M

14 komentarzy:

  1. Boskie zdjęcia! <3
    Pozdr
    Kasia Koniara

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny opis :)
    A według mnie to ostatnie zdjęcie to po prostu cudo *_*
    http://kopytnapasja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje serducho też podbił ten źrebak :)
    O matko, jak ja nienawidzę uczyć się o tych wszystkich polskich dynastiach. To potwornie nudne, a nazwisk i kolejności za nic nie potrafię zapamiętać...
    Wpadnij do mnie w wolnej chwili na opis stajni :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny;)podoba mi się😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny;)podoba mi się😀

    OdpowiedzUsuń
  6. Łamacz serc,jest cudowny ^_^.Nie przepradam za końmi z firmy breyer,ale jego bym przygarnęła. Szkoda,że nie da się go kupić samego ;c.
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n
    mefistostable.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe, ja też się upijam słońcem <3.I też przede mną bardzo pracowity tydzień xd.
    Też zdecydowanie wolę Heartbreaker'a od źreba Zen.W tej maści mu do pyska!Ale jako mold sam w sobie jest fantastyczny!Ta szczegółowość i gracja *-*.Mały coś odziedziczył po mamusi :3.
    Ostatnie zdjęcie cudowne!
    Heh, akurat jutro mam historię i również ją spędzę w tym doborowym towarzystwie Jagiellonów :P.Meh.

    OdpowiedzUsuń
  8. Heartbreaker to prześliczny model. Może już się nie interesuję tak figurkami, z racji iż na pewno nie będę ich kolekcjonować, to bardzo miło się patrzy na taki cudowny model.
    Zdziwiło mnie tło zdjęć, mieszkasz nad morzem czy coś takiego?
    Z mamusią źrebol wygląda prześlicznie, a pomimo paru wad ogromnie chciałabym, by znalazł się na mojej półce. ;)
    sage-servant1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, jestem tylko miłośniczką morza z Krakowa :P

      Usuń
  9. Heartbreaker <3 Uwielbiam go :D Bardzo mi się podoba ostatnio zdjęcie. :3 Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudne zdjęcia,śliczny konik czegoż chcieć więcej :)
    Pozdrawiam !

    P.S Ja też upijam się słońcem :p

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja kupiłabym Valentine tylko ze względu na Łamacza Serc :D Aparat faktycznie trochę zwariował, ale co tam! Mój też tak robi :P Mimo wszystko śliczne zdjęcia ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratki Heartbreaker'a! Mnie też się baaaardzo podoba, ale nim do mnie trafi ta para, no cóż... Minie trochę czasu (o ile wgl u mnie zamieszkają).
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  13. Mały jest świetny, to prawda, ale ja wolę tego haflingera w kwiatkach ;)

    OdpowiedzUsuń