15 lutego 2015

My funny Valentine

Witajcie!

Wreszcie mam ferie!! Dziś po raz pierwszy porządnie się wyspałam! A już za tydzień na nartki... Żyć nie umierać!

Moją radość spotęgował jeszcze jeden fakt. Po 2 miesiącach modelowej posuchy przygalopowała do mnie ta genialna trójka:


Wszystkie te piękności zostały przemalowane przez Dark Pegasus Studio. Opisy będą, gdy wyjdę z szoku spowodowanego ich pięknością.

Własnie skończyło mi się miejsce na regale ;_;

Co do tytułu - jak tam Wasze Walentynki? Ja, jako przeciwnik tego święta zamierzałam spędzić je w kapciach, oglądając American Horror Story (moje nowe serialowe odkrycie) i jedząc czekoladę.
Ale  pewna karteczka w kształcie serca pokrzyżowała moje plany. To miłe wiedzieć że coś dla kogoś znaczysz, nawet jeśli nie jest to miłość.

Dziś miały być opisy następnych Schleichów, ale z okazji Walentynek postanowiłam pokazać Wam najbardziej romantyczną z naszych klaczy - Walentynkę!



Model jest portretem  meklemburskiej mistrzyni myślistwa  GG Valentine. Pełne imię mojej Walentyny to My funny Valentine ( tytuł jednej z ulubionych piosenek Franka Sinatry - polecam odsłuchanie).


Dziewczynka długo była na mojej chciejliście, lecz przybyła do mnie dopiero w czerwcu zeszłego roku. Zakup ten był zdecydowanie udany. Choć na początku nie było efektu WOW, to trzeba przyznać iż ona po prostu jest dokonała. Chyba najbardziej "jak żywy" model jaki posiadam. Im dłużej się na się nią patrzy, tym piękniejsza się staje.


Anatomia jest naprawdę bez wad. Nie ma się do czego przyczepić. Można tylko w nabożnym milczeniu podziwiać geniusz pani Eberl. Klacz ma wiele detali - rewelacyjny rysunek mięśni, żyłki, kasztany i zaznaczone strzałki na kopytach (nawet na tych postawionych na ziemi - szacunek!) oraz wiele innych "fałdek". Z powodu dobrze widocznych mięśni i żył wydawała mi się mało harmonijna ( zwłaszcza z lewej strony), jednak na żywo widać, że dzięki temu jest bardzo naturalna. Ogon i grzywa wykonane są z niezwykłą dbałością, a niesforna grzywka dodaje uroku. Walentyna to model, z którym dosłownie można rozmawiać - czujne uszy i rozumne oczy są chyba najlepszą częścią figurki. My Funny Valentine jest w kondycji hodowlanej - widać to m.in. po jej większym brzuchu. Porusza się niespiesznym, lekkim i mistrzowsko ukazanym kłusem.  Na zadzie wybite jest piętno meklemburskie.


Maść jest prosta, lecz bardzo ładna. Zgrabne przejścia i cieniowanie oraz urocze odmiany czynią klacz jeszcze piękniejszą.


Podsumowując - jest to figurka którą zdecydowanie trzeba mieć w kolekcji, nawet jeśli z początku nie porywa. Dodatkowo wygląda naprawdę słodko przy innych koniach, jako że jest dosyć mała. W moim stadzie najczęściej przebywa z Larym Diamencikiem. Ładnie prezentuje się też ze swoim synem, ale to już historia na inną notkę :)


Życzę miłej niedzieli!
Do napisania :)
M

17 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia :D . Są przecudne.
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n
    figurkischleich.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne zdjątka, a Walentynka jeszcze śliczniejsza ;) Czekam na kolejne notki :) Pozdrawiam i zapraszam na n/n

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję pięknych customów ! zczególnie źrebaków zazdroszę :p
    Zdjęcia bardzo ładne <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam niecierpliwie na opisy, bo te cudeńka wyglądają....no, cudnie :P.
    Ja swoje walentynki uroczo przechorowałam xd.
    Walentyna już od dawna na mojej chciejliście i w tym roku zamierzam ją kupować :D. Jest genialna *_______*
    Diamencik :O! Był może o nim jakiś post? A jak nie to mogę prosić o foty *___*?
    Ps. Jak dobrze pójdzie to już jutro będę mogła siąść do maili, nie mogę się doczekać, bo to serduszko brzmi intrygująco :D!

    OdpowiedzUsuń
  5. Customy zapowiadają się wspaniale :) Walentyna jest od tygodnia w mojej kolekcji i jestem nią zachwycona! Niesamowita klacz...
    Niestety ja mam narty i ferie już za sobą :(
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Walentynka nad morzem kłusowała, zazdroszczę.
    A jeszcze bardziej zazdroszczę przemalowańców - miałam w swoich rękach "drewniacza" i oszalałam na jego punkcie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję Walentynki - jest śliczna :D.
    Czekam na opisy przemalowańców. :D

    Zapraszam do siebie.

    Pozdrawiam. :>

    OdpowiedzUsuń
  8. Pragne tego modelu. Pragne go D:
    Gratuluję świętej nowej trójcy, wspaniałe , wspaniałe.
    Pozdrrawiam i zapraszzam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne fotki. Sama posiadam Walentynę i jestem z niej bardzo zadowolona- cieszy oczy, zresztą jej synek również ;). Przemalowane konie zapowiadają się fajnie, chętnie zobaczę więcej ich fotek.

    OdpowiedzUsuń
  10. Walentynka <3 Bardzo ładne zdjęcia, przemalowane konie też niczego sobie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Słodki^^ Nie marzyłam i tym modelu, ale jest naprawdę świetny! Przekonałaś mnie....^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne fotki! Walentyna coraz bardziej mi się podoba, ale nwm czy kiedyś do mnie przygalopuje 0.0
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Przecudna ta twoja Walentyna.
    Miłych ferii.
    Chciałabym tego modela jak nie wiem, ale wątpię.
    Ja tam wolę Supernaturala. xoxo
    Zapraszam do komentowania: http://sage-servant.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Przemalowańce są cudne!
    Walentynka też niczego sobie :)

    Mamy ferie w tym samym czasie :P

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham Walentynę :* A foty są świetne!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nową notkę!

    drimaldi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękny opis, zdjęcia też dopiero teraz dostrzegłam ,że mieszkasz dokładnie tam gdzie ja xD
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Superowe zdjęcia. Jeszcze na tle tego morza, Walentyna wygląda bardzo realistycznie:)

    OdpowiedzUsuń