29 lipca 2015

Alexis (oraz górskie klimaty)

Dzień dobry!

Lato w pełni - ostatnie upały pewnie dały Wam w kość, prawda? O dziwo, mnie, osobie niezwykle "ciepłolubnej" również. A wszystko dzięki mojej Mamie (pozdrawiam, żywiąc jednakże cichą nadzieję, że tego nie czytasz :*), która od wielu już lat stara się przekonać mnie, że góry są lepsze od morza. A ja uparcie pozostaję nie przekonana! Co nie znaczy, że nie lubię górskich wędrówek ;)



 widok ze szlaku na Babią Górę

Póki co odbyłyśmy dwie wędrówki (ale zanosi się na sporo więcej!). Pierwszą z nich była miła i dość "rekreacyjna" wycieczka na Babią Górę. Trasa miała swój początek i koniec na parkingu w Krowiarkach. Po drodze odwiedziłyśmy jeszcze schronisko w Markowych Szczawinach ( bo dzień bez pieczątki do książeczki PTTK to dzień stracony!). 

Następnego dnia wybrałyśmy się w moje ulubione Tatry, odwiedzając schronisko w Dolinie Pięciu Stawów (rewelacyjna szarlotka i ogólnie świetne jedzenie), po drodze oglądając również sławną Siklawę. Dzień był naprawdę emocjonujący - malownicze przepaście otwierające się tuż pod stopami, a nad głową pomruki krążącej burzy, przed którą udało nam się uciec. I oczywiście modelowe sesje:


Diamencik w Przednim Stawie

Zamierzałam dziś dodać jeszcze kilka odpowiedzi na szalenie ciekawe nominacje do LA z różnych blogów, ale chyba muszę z tym jeszcze poczekać, bo obecnie jestem tragicznie zabiegana ( rób konfitury mówili, będzie fajnie, mówili :P). Pamiętam też o czyjejś prośbie o opisy kuców camrgue ze Schleicha - nie zapomnę o niej ;) Tymczasem zapraszam na dość spóźniony opis pewnego przystojniaka, mojego prezentu mikołajowego - Alexisa!



Al to  ogier Lusitano na moldzie Esprit wyrzeźbionym przez Kathleen Moody.  Rzeźba jest bardzo typowa dla tej pani - szczególnie dziwny, jakby zbyt rozbudowany, a także schematyczny  rysunek mięśniowy. Po bliższym przyjrzeniu się wygląda wszystko dość nienaturalnie - takie bardzo głębokie bruzdy. Najgorzej wygląda to w okolicach szyi.   Mimo tego detale to plus figurki - zaznaczono kasztany, wszystkie strzałki, świetnie wykończono podogonie i puzdro. "Przestrzenna",  romantycznie rozwiana grzywa i ogon są pięknie ułożone, ale mogłyby być ciut dokładniejsze W niektórych miejscach widać ślady narzędzi. Bardzo lubię głowę ogra - żyłki, mądre oczy i naprawdę cudne chrapy, które wręcz wydają się miękkie i ciepłe. Jako luzytan mógłby mieć garbonosy profil, ale nie przesadzajmy - tak też jest fajnie. 


Jednak to co w tym modelu najbardziej przyciąga kolekcjonerów to niewątpliwie dynamiczna poza. Koń jest ukazany jakby w tańcu. Popatrzcie tylko na pracę jego nóg (które mogłyby być lepiej wyrzeźbione, ale co tam!)! Ekspresja zdecydowanie przyciąga wzrok - zaangażowane jest całe ciało, każdy mięsień. Uroku dodaje przekrzywiona głowa, no i ten włos!


Alexis to siwiejący, jabłkowity kasztan o perłowym połysku. Maść jest więc bardzo ciekawa i niestandardowa. Samo wykonanie malowania również jest dość przyzwoite - mój egzemplarz ma bardzo ładne oczy o świetnych, różowawych białkach. Przyczepić bym się mogła do jabłuszek - są zbyt równomiernie rozłożone, co trochę godzi w realizm.

Mimo kilku wad model był moim marzeniem od wielu, wielu lat - właściwie od początku przygody z Breyerami. Nie jest doskonały, ale nie żałuję tego zakupu - chłopak zdecydowanie przyciąga wzrok! Wrażenie, jakie robi na tańcząc na półce naprawdę rekompensuje wszelkie niedociągnięcia. Ognisty Alexis wprowadził sporo zamieszania na naszych padokach, jednocześnie wchodząc w zażyłość Hedley Britannią. Z tego związku urodziła się niedawno śliczna klaczka - ale o tym już innym razem!


Jeszcze co do imienia - Alexis został nazwany na cześć trenera orek z Loro Parque, Alexisa Martineza. Martinez zginął podczas pracy w wigilię Bożego Narodzenia w 2009 roku. O tym tragicznym wypadku również napiszę Wam więcej. Ale już nie dzisiaj ;)


Do napisania - wyniki Candy już wkrótce!
M

15 komentarzy:

  1. A ja właśnie najbardziej lubię góry! Nie cierpię morza, bo szału dostaję od nic nie robienia, a opalam się tak szybko, że zanim dojadę nad morze to już jestem brązowa, więc bez sensu :P Poza tym gdy biorę książkę to po chwili est cała w piachu... nie no masakra jednym słowem xD Góry są piekne, urokliwe i kocham chodzić po górach. Wbrew pozorom mniej się męczę wędrując niż leząc plackiem na plaży nic nie robiąc :P

    Alexis jest piękny :)
    Śliczne zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam góry!! :D Mam do nich dosyć blisko, więc co sobotę szykuje się jakaś wyprawa. :D (zgadzam się z wypowiedzią Carmen hehe)
    mmmm konfitury... mmmmm
    Alexis jest piękny. :)
    Pzdr!

    OdpowiedzUsuń
  3. Góry to coś, co Tara lub najbardziej :D Mi Alexis nigdy się nie podobał :c.
    Piękne zdjęcia! Też byłem na Babiej, ale chyba ze trzy lata temu :p.
    Pozderki, Tara :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczny Alexis! Mi on się bardzo podoba... Ja wolę morze... I tak się nie mogę opalić, a bo ja wiem czemu? A w górach byłam gdy miałam 4 lata... Aktualnie 12 więc trochę czasu minęło XD Pozdrawiam, i czekam z niecierpliwością na Kendi XD U mnie NN :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny ogier :3 Fajnie go opisałaś :)
    Nigdy nie byłam w górach, natomiast co roku jestem nad morzem. ;D Więc nie mam porównania xD Mam nadzieję, że wypad w góry był udany :) Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładny konik! Góry lubię ale morze bardziej ... Miłych wakacji czekam na wyniki candy c;

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne zdjęcia,piękne widoki,piękny model ,czyli wszystko piękne ;) Model bardzo mi sie podoba Ta rozwiana grzywa ... *_*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tam nienawidzę upałów i całe szczęście, że sobie już poszły ;-;
    Góry lepsze od morza? No way. :P Na plaży można popływać, poleżeć i poczytać, czyli połączenie idealne! Chociaż góry mają niewątpliwe atuty w postaci cudnych widoczków ;)
    Luzytanek jest przecudowny, tylko pozazdrościć!
    Dynamiczna poza, rozwiany włos, siwek, zgrabność - uwielbiam takie połączenia! Ze szczególnym podkreśleniem rozwianego włosa :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Pjona! Lubię góry, ale wolę morze... Wszystko przez to, że jak jest straszliwy upał, to nad wodą wskakujesz do jeziora/morza/rzeki, a w górach na pomoc ruszy Ci tylko butelka z napojem xD.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    dziennikmii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja uwielbiam morze, za to za górami nie przepadam :), wybiorę się czasem 'od wielkiego dzwonu', ale wylegiwanie na ciepłym piasku i morską bryzę cenię dużo bardziej :). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Lusytan był moim pierwszym Tradem, to chyba ta rozwiana grzywa mnie do niego przekonała <3 Ślicznie prezentuje się na tle morza. Powiadasz, że był to prezent mikołajowy? U mnie było tak samo :)
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n

    OdpowiedzUsuń
  12. Alexis wygląda cudnie, zazdroszczę :)
    Przy okazji zapraszam na Candy lilisstable.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja jednakowo lubię morze i góry, zgadzam się z Carmen, że nad morzem tak naprawdę nie ma wiele ciekawych zajęć, ale i tak wielkie wody mają swój niepowtarzalny i niezaprzeczalny urok.
    Mnie właśnie ta dynamiczna poza odrzuca, zdecydowanie wolę coś bardziej statycznego i uniwersalnego. Niemniej gratuluję tak szlachetnego modelu w kolekcji. Diamencik oczywiście musi pozostać niespełnionym marzeniem...ahh.
    Bardzo chciałabym dowiedzieć co się stało z panem po którym imię odziedziczył Twój ogier.
    Mam jeszcze prośbę, o maila przez którego mogę się z Tobą skontaktować, nie mogę go nigdzie tutaj znaleźć, a mam sprawę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Morze górą! A foty prześliczne <3
    Pozdrawiam!
    Candy ♥

    OdpowiedzUsuń