21 lipca 2015

Rozdział XV, LA, Candy, podróże, etc...

Cześć wszystkim!

Pewnie zastanawialiście się, co też mi się stało? :) Złamałam swoją żelazną zasadę cotygodniowego dodawania postów... Bardzo przepraszam, ale niestety takie są uroki wakacji. Ostatnio żyję całkowicie i kompletnie "na walizkach" - w domu nie bywam dłużej niż 24 godziny.

Jakiś czas temu wróciłam z Trójmiasta ( może nie będę się rozpisywać na temat zabytków, bo w tym roku dość mało zwiedzałam - w końcu byłam tam już dziesiąty raz z rzędu):



W tym roku pogoda zdecydowanie dopisała, więc udało mi się zrobić kilka porządnych, plażowych sesji (część z tych zdjęć możecie zobaczyć w dwóch poprzednich postach, reszta zostanie wrzucona z następnymi sesjami).

Ku mojemu rozczarowaniu tym razem nie udało mi się odwiedzić fokarium na Helu. Ale na otarcie łez udałam się do Portugalii. 


Lizbona - Praça do Comércio

Zatrzymałam się w stolicy kraju, Lizbonie, i właśnie te okolice zwiedzałam. Na pierwszy ogień poszło oczywiście świetny ogród zoologiczny:



Już piąty raz widziałam delfiny butlonose - to mi się nigdy nie znudzi!


uroczy mieszkaniec mini-zoo ^^

Zoo jest naprawdę fajne - co prawda w środku miasta, ale ze świetnymi wybiegami i wieloma uroczymi maluszkami. 
Drugiego dnia zwiedziłam nowoczesną, wybudowaną na Expo '98 część miasta. Również piękne miejsce, rewelacyjne architektonicznie. Sercem dystryktu jest niezłe oceanarium.


cudne wydry morskie

Stare miasto (szczególnie urokliwa Alfama - coś pomiędzy paryskim Montmartre a górskimi miasteczkami na południu Francji) także urzekło mnie swoim czarem. Kompletnie inny od Wawelu czy Malborku Zamek św. Jerzego,  muzeum fado, dzielnica Belem z Pomnikiem Odkrywców i Wieżą, pobliskie miasteczko Sintra, wielkie place, szerokie ulice pełne restauracji oferujących moje ukochane owoce morza i sklepów pełnych okazji (druga część nagrody w Candy już kupiona ^^) oraz oczywiście niezmiernie przystojni Portugalczycy. Udało mi się również odwiedzić Cabo da Roca (najbardziej wysunięty na zachód punkt Europy kontynentalnej), popływać i poopalać się na Atlantykiem. Niestety, odbycie zaplanowanej wycieczki w poszukiwaniu dzikich waleni, jak również nauka surfingu okazało się niemożliwe, ale i tak wyjazd się udał. No i oczywiście przeprowadziłam kilka modelowych sesji zdjęciowych :D


Costa da Caparica


Cabo da Roca

W tym natomiast tygodniu włóczę się po górach - spodziewajcie się więcej fotografii ;)

No ale przejdźmy do konkretów!

Po pierwsze, LA znowu atakuje! Zostałam nominowana przez Maję z    bloga http://nmrschleich.blogspot.com/ (osobiście, tradycyjnie, nie nominuję nikogo, chyba że ktoś bardzo chce napisać 11 faktów o sobie).....

1. Od kiedy zbierasz figurki koni?
Zaczęłam ok. 2009 roku - wtedy były nagrodą za naukę gry na pianinie. Potem nastąpiła przerwa. Kolekcję reaktywowałam w maju 2011 roku.
2. Schleich vs CollectA
Chyba jednak Collecta - rewelacyjne rzeźby Deborah McDermott. Ale do Schleich również ma kilka fajnych modeli.
3. Czy posiadasz przynajmniej jednego konia, który został wycofany (nie liczą się konie, które zostały wycofane w 2015 r., podaj jaki/e to).
O, sporo tego będzie. Nie mam w tym momencie czasu ani możliwości dokładnego policzenia, ale jest ich około 70-80 :D.
4. Schleich vs Breyer
Myślę, że Breyer.
5. Posiadasz zwierzę (prawdziwe, podaj jakie)?
Tak, 6-letnią yoreczkę imieniem Tilly:

6. Twoja pierwsza figurka to .... (podaj jaka)
Wałach lipicański Schleich (ten wycofany w 2012 roku).
7. Jak regularnie wchodzisz na nmrschleich.blogspot.com (o ile wchodzisz)?
Wchodzę, ale raczej tak jak na większość blogów - jak mam wolny czas. A to zdarza się umiarkowanie często.
8. Czy masz w kolekcji konia, którego nie lubisz (podaj jaki to)?
Nie jestem zachwycona swoimi customami, niektórymi Bullylandami, ale w sumie nie mogę powiedzieć, że ich nie lubię.
9. Ulubiony koń (tylko ten, którego posiadasz).
W sensie figurka? Trudne pytanie. Do ARek podchodzę z największym szacunkiem i dumą z samej siebie, ale moje "masówki" też uwielbiam ;)
10. Grasz w Star Stable Online (jeśli tak, podaj swoje imię i nazwisko w tej grze)
Nie i nie zamierzam - nie mam czasu na gry ;)

.... oraz kitunię  1234 z http://stadninakonihipos.blogspot.com/. Dziękuję :)

1.Pierwsza firma którą poznałaś? (Schleich, CollectA,Mojo, Bullyland BREYER)
Schleich
2. Model który chcesz najbardziej?
W tym momencie strasznie podoba mi się Esme - czas zacząć zbierać pieniądze!
3.Pytanie bez sensu: Lubisz Milky Way'e? XD
Pewnie, ale staram się nie jeść zbyt często - o figurę trzeba dbać ;)
4. Ulubiony film?
Nie da się wybrać tylko jednego! Najfajniejszy film, jaki oglądałam w te wakacje to "Randka z królową" - może nie najbardziej ambitny, ale przyjemny.
5.Najgorszy model jaki posiadasz?
Jak już pisałam, nie lubię swoich customów i niektórych Bullylandów, ale "wszystkie konie są nasze" i każdego lubię ;)
6.Ulubiony model?
Patrz poprzednie LA, podpunkt 9.
7. Ile modeli masz w kolekcji?
Nie mam teraz możliwości dokładnego policzenia - na pewno więcej niż 211 (stan na wrzesień 2014), myślę że ok. 300.
8.Lubisz robić sesję zdjęciowe modelom?
Oczywiście - między innymi dlatego kolekcjonuję.
9.Masz jakiś zestaw schleich?
Tak - do jazdy rekreacyjnej i ten z kalendarza adwentowego.
10. Czy według ciebie firma CollectA powinna produkować zestawy?
W sumie czemu nie?
11.Masz model który chcesz przemalować?
Nawet kilka - na przykład nowszą wersję klaczy arabskiej Schleich. Zamierzam jeszcze dokupić jakiegoś Breyera Classic i na nim ćwiczyć pastele.

Biorę też udział w dwóch Candy u Emci :)



 Mam nadzieję, że przetrwaliście wstęp. Jeśli tak, tozapraszam  na rozdział XV. Miłego czytania!

Ostatni fragment - http://deterrasomnia.blogspot.com/2015/06/rozdzia-xiv-candy.html

- A może masz ochotę na spacer? – usłyszała za sobą  nieśmiałe pytanie.

Zofia  na dobre zadomowiła się  już w stolicy – mijał drugi miesiąc jej trudnej misji w Warszawie. Przetrwała kilka naprawdę trudnych chwil ( ubrana po cywilnemu, niosąc polskie książki, o mało nie wpadła podczas łapanki), wylała wiele łez dowiadując się o losie niektórych z jej przedwojennych przyjaciół, patrząc na wyzute z dawnego blasku i piękna miasto. Codziennie wieczorem  dzięki ukrywanej u jednego z jej nowych znajomych radiostacji sporządzała raport wysyłany do jej londyńskich nadzorców. Nie zapominała również o swoich niemieckich „przyjaciołach” – oni także wymagali od niej pełnej profesjonalizmu współpracy.

A ona dawała im wszystko, czego, jak im się zdawało, potrzebowali. Jej niestworzone historie o strukturach polskiego ruchu oporu sprzedawały się jak ciepłe bułeczki. Niektórzy oficerowie specjalnie wychodzili ze swoich pokojów aby posłuchać jej barwnych i jednocześnie wiarygodnych opowieści o rzekomych konfliktach i kłopotach w Związku Walki Zbrojnej. Oczywiście, musiała także dorzucać kilka słów o mniej znaczących akcjach, najczęściej sprzedając przy tym dane zmarłych lub wywiezionych na roboty osób. Jasnowłosi, wysocy Aryjczycy pozostawali też pod ogromnym wrażeniem urody tej delikatnej bruneteczki, nieustająco próbując się z nią umówić.

Tymczasem najsekretniejsze z jej żyć rozwijało się jeszcze lepiej. Dowództwo ZWZ zamierzało w niedalekiej przyszłości wysłać ją na niezmiernie ważną misję dyplomatyczną. Jednak póki co nic nie było jeszcze sprecyzowane, a panna Wolińska uczyła się okupacyjnego życia, zdobywając sympatię wśróinnych młodych żołnierzy. Trenowała biegi, coraz lepiej szło jej z bronią palną i obsługą radiostacji. Zdobyła dużo teoretycznej na razie wiedzy na temat szeroko pojętej wojskowości. Jednak najbardziej cieszyły Wolińską coraz częstsze i śmielsze akcje małego sabotażu. Korzystając z każdej możliwej okazji z niezwykłą pasją  zdzierała plakaty okupanta, malowała kotwice i niespodziewanie oblewała Volksdeutschów przeróżnymi nieciekawymi cieczami.

Teraz spojrzała ciekawie na proponującego jej przechadzkę osobnika.
Był nim całkiem wysoki, szczupły szatyn o delikatnie falowanych włosach. W jego ogromnych, ciemnych, inteligentnych  oczach jawiło się pełne nadziei pytanie. Wyglądał na lekko zawstydzonego zaistniałą sytuacją.
Najlepiej byłoby odmówić – w końcu już umówiła się z Adamem na kolację u ich wspólnych znajomych, ale w sumie…
- Mam jeszcze chwilkę, więc chętnie się z tobą przejdę. – odpowiedziała, ujęta jego zakłopotaniem. – Chyba nie za dobrze się znamy?... – zapytała, usilnie próbując przypomnieć sobie imię, lub choćby pseudonim.
- Obawiam się, że tylko z widzenia. Jestem Tadek czyli Zośka. – odparł podając jej rękę.
- Ah, oczywiście, pamiętam cię! – uśmiechnęła się w odpowiedzi. – Jesteś z harcerstwa, prawda?
- Tak. – kiwnął głową. – To co, idziemy w stronę Łazienek?



Pogoda była wyjątkowo ładna. Chylące się już ku zachodowi słońce przenikało złociście przez pełne życia liście, obdarowując przechodniów ciepłymi pocałunkami, a włosom Zofii nadając delikatną poświatę. Zniszczone podczas pierwszych wrześniowych bombardowań kamienice Czerniakowskiej wyglądały w tym świetle jak tajemnicze ruiny antycznego miasta.

Mimo przyjemnej aury większość warszawiaków zdecydowała się pozostać w domu. Co dziwniejsze, nie było także widać niemieckich patroli. Korzystając z okazji, Zosia zdecydowała się zerwać wiszący na murze okupacyjny plakat zachęcający do udziału w robotach rolnych na terenie Rzeszy. Niestety, przez chwilę zapomniała także o swoim niezbyt imponującym wzroście. Wydawało się więc, że cała akcja skończy się jedynie na podskakiwaniu, zdrapywaniu paznokci i cichym mruczeniu przekleństw.
- Może pomogę? – usłyszała pytanie Tadka.
- Dam..sobie…radę…- wydyszała z uporem, jednocześnie posyłając mu uśmiech.
- To ja ci jednak pomogę! – odparł nierażony, jednocześnie biorąc chudziutką bojowniczkę o wolność Rzeczypospolitej w ramiona i delikatnie podnosząc.

Tym sposobem ogołocili pół dzielnicy z propagandowych ogłoszeń i pewnie udałoby im się zdziałać jeszcze więcej gdyby nie pewien przykry przypadek.
- Ludzie, łapanka! – rozległ się czyjś straszliwy okrzyk.
Wolińska, wisząca właśnie na ramionach nowego kolegi zamarła z przerażenia z fragmentem zerwanego afiszu w ręku.
Zza rogu właśnie wyjeżdżały wojskowe samochody, z których wyskakiwali uzbrojeni po zęby, wrzeszczący żołnierze.



Do napisania :)

M

9 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe odpowiedzi :) Jak cię znowu nominuję to możesz napisać po prost kitkę :) Hehe taka ksywka :) Zazdroszczę pobytu w Portugalii :) Zdjęcia są śliczne! Słodki maluch! Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie malownicze zdjęcia ^^. Widzę, że wakacje pełną parą :).
    Przystojni Portugalczycy, tak? To trzeba tam pojechać xD.
    Wow, 70 wycofańców :O. Ja to mam chyba tylko jednego :P.
    Tilly jest przesłodka :3.
    Esme Weatherwax :P? Cudowna jest *-*
    Życzę miłego wypoczynku, ja już góry zaliczyłam ze szkołą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam już dawno nigdzie nie wyjeżdżałam. Z reguły wakacje spędzam w domu. Ale tak też da się dobrze bawić :)
    Świetne zdjęcia. Szczególnie wydry * - *
    70 - 80 wycofanych? Ja to mam tyle wszystkich figurek :OOO
    Życzę powodzenia w Candy ;)
    Rozdział fenomenalny! Ale... Jak mogłaś przerwać w takim momencie!?
    PS Zapraszam do mnie - sporo doszło nowych wpisów ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale masz dużo wycofanych! Zazdroszcze az tylu modeli... Zdjęcia bardzo ładne, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zazdro wycofanych. Kto wie, może i mnie się poszczęściło będę mieć możliwość kupienia wycofanych.
    Bardzo podoba mi się ten CM na Costa da Caparica (chyba nic nie przekręciłam).
    Rozdział bardzo fajny.
    Też biorę udział w Candy u Emci ")
    Ciekawe odpowiedzi. A u mnie od niedawna jest kolejny pieseł- też York i też suczka :>
    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  7. Też w wakacje dużo podróżuję :) Teraz jestem na obozie konnym.
    Byłam dwa lata temu w Portugalii (Lizbona :))- piękny kraj. Tylko ulice brudne.
    Rozdział jak zawsze świetny ;) tylko czemu skończyłaś w takim momencie?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę,że bardzo aktywnie spędzasz wakacje. Ja może nie aż tak ale również bardzo mi się podoba;) Opowiadanie ,no co tu dużo mówić ... klasa ... naprawdę mistrzostwo tworzysz...

    OdpowiedzUsuń
  9. "Ale na otarcie łez udałam się do Portugalii." Potężne otarcie łez. x'D Nawet nie mam tyle figurek ile tych wycofanych. xd potęga
    Muszę cofnąć się, zaznajomić głębiej z tym opowiadaniem, bo ten fragment kurcze jest ciekawy, a wcześniejszych nie czytałam dokładniej... Hmmm... Cofnijmy się w czasie...
    Pzdr!

    OdpowiedzUsuń