Na młodość
Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli,
którzy chcą, by młodzi nie szaleli.
J. Kochanowski
Dziś niestandardowo - z cytatem. Ta fraszka bardzo mi się spodobała i jest bardzo aktualna. Jak tam po świętach? Najedzeni? Zajączek był? Spotkaliście się ze znajomymi i rodziną? Bo ja przytyłam chyba ze dwa kilogramy! Zająca u nas niestety nie ma, ale za to wylicytowałam 4 wycofane Schleich. A Metalfish właśnie zaczyna malowanie modelu dla mnie! W dodatku widziałam się wczoraj z Sophijką (krótko bo krótko ale zawsze), więc jest dobrze. Widziałam się też ze znajomymi z ZOO.
Mam jeszcze prośbę - jeśli podoba Wam się ta praca (podkreślam - jeśli się Wam podoba), to byłoby miło, gdybyście na nią zagłosowali (polubili). Dziękuję.
Przechodzę już do sedna sprawy. Dziś pragnę Wam przedstawić część paczki, która była moim gwiazdkowym prezentem. A dokładniej najmniejszych mieszkańców mojej kolekcji czy też stadniny - Mini Whinnies!
Są to figurki firmowane przez Breyer'a, wykonane w skali 1:64. Porównanie ze źrebakiem falabella Schleich:
Mi dostał się zestaw "Sock N' Snips". Chodzi o to, że konie mają odmiany na nogach i głowach.
(Klikając na zdjęcia powiększycie je.)
Podsumowując Mini Whinnies mają wady anatomiczne, ale w tej skali jest to wybaczalne. Mimo małego rozmiaru są bardzo fotogeniczne. Ich postawienie wymaga kilku minut, ale gdy już stoją raczej się nie przewracają. Nie są na szczycie mojej chciejlisty, ale z chęcią zakupię następne zestawy.
W tym poście miały być jeszcze Bullylandy, ale stwierdziłam, że przeniosę je na następny raz, a dziś pokażę Wam moją wygraną w loterii na schleich.czo - borsuki firmy Schleich! Najpierw bilecik, który był do nich dołączony:
Jeszcze raz dziękuję administratorkom forum za organizację zabawy i Capricorn za zrzeczenie się nagrody.
Na dziś to wszystko. Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca.
Miłego weekendu!
M
Po świętach i mi się przytyło xD Śliczne koniki i w porównaniu są malusieńkie *-* Gratuluję wygranej :)
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu, że udało Ci się sfotografować Mini Whinnies (osobiście dodałabym większe zdjęcia, ponieważ cały czas trzeba powiększać)!
OdpowiedzUsuńWspaniała notka; widać, że nareszcie wypoczęłaś - tekst bezbłędny i świetnie się czyta!
Hal... Malio, jeszcze się spotkamy na dłużej, szykuj się :P!
Śliczne zdjęcia . I rzeczywiście breyery w tej skali są małe jak są mniejsze od źrebaka falabella, zawsze myślałem że jest to najmniejszy model .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam izapraszam do mnie :
schleich-pasja.blogspot.com
Śliczne te maluchy <3 Ja też trochę przytyłam ( tak mi się wydaje) :D i dzięki za kom :)
OdpowiedzUsuńHaha, cudaki z tych maleństw! *.* Pozdrawiam i uważam, że Schleich są lepsze :P
OdpowiedzUsuńSiroco i Applejack są genialne!! Gratuluję. Piękne maluchy! *_*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
One są mniejsze od źrebaka falabellki? Jejku jakie maleństwa O.o
OdpowiedzUsuńU mnie święta udane, bo się wyspałam :D.
OdpowiedzUsuńMini Whinnies są takie maleńkie!Łatwo mogą się zgubić :P.Są naprawdę ładne jak na tak małą skalę :).Mi się najbardziej podoba Siroco tylko szkoda, że ma takie dłuuugie przednie nóżki.
Applejack, Bon Bon, Soarin...Czyżby MLP :D?
Borsuki są urocze :].
U mnie nn.
Pozdrawiam
Aredhel
Ja mam mustangi i z chęcią przygarnęłabym jeszcze jakieś. Ładne borsuki masz ;)
OdpowiedzUsuńSuper blog i świetne zdjęcia. Nie chciałbyś wziąć udziału w moim konkursie na: konie-schleich-blog.blogujaca.pl ?
OdpowiedzUsuńZapraszam
Milka ;)
Nominuję Cię do LA, Malio :P
OdpowiedzUsuńWyjaśnienie: http://deterrasomnia.blogspot.com/2014/05/inia.html