18 maja 2014

r. II - Nadzieja umiera ostatnia.

Witajcie!
Najpierw chcę wam podziękować - 20 komentarzy i prawie 100 wyświetleń przerosło moje najśmielsze oczekiwania!

Poza tym miałam bardzo ciekawy tydzień. We wtorek recytowaliśmy okropne treny, które zawsze wprowadzają mnie w wisielczy nastrój i... dostałam 6. Burza braw, która towarzyszyła mi, gdy wracałam do ławki całkowicie mnie ogłupiła - w podstawówce byłam dość dobrą we wszystkich humanistycznych naukach, ale w gimnazjum wszystko się zmieniło i tu nagle takie coś! W nagrodę wrobili mnie w czytanie na mszy... pięknie!
 Za to po piątkowej geografii okazało się, że na dodatek mam dar przekonywania. Wypersfadowałam nauczycielowi, że nie powinien mnie pytać! :P Zdarzyło się to chyba po raz pierwszy w historii, ale miałam ważny powód. Nie chciałam dostać 1... pomińmy milczeniem moją wiedzę z geografii na temat czerwono, czarno, żółto, czy brunatnoziemów.

Teraz tradycyjnie szkic i przechodzę dalej!

Szkic na podstawie którego powstanie linoryt <3 - smok, znów coś z Camelot. Ten jeszcze się nie narodził w moim opowiadanku, ale poczekacie - zobaczycie :P. Szkoda tylko, iż postawiłam go do góry nogami, ale niestety za żadne skarby nie chciał się ustawić normalnie. W końcu, cóż się dziwić; niezwykła istota nie może mieć przyziemnych zwyczajów.

O dziwo w tytule w cale nie chodzi o nadzieję dotyczącą końca LA, a mojego tekściku ;). BTW odpowiedzi na nominacje znajdziecie pod postem.

Jakbyście mogli w komentarzach (na podstawie wszystkich dotychczasowych tekstów ocenić, których z bohaterów najbardziej lubicie, a których nienawidzicie :). Chciałabym zapoznać się z innymi opiniami!

Nie przedłużam wstępu. Ostatni fragment: http://deterrasomnia.blogspot.com/2014/04/r-ii-nieprzemyslana-decyzja.html?showComment=1397904945664#c1426561691052650469.

Rozdział II część III

*
W korytarzu słabym światłem płonęło kilka świec. Z jednej strony znajdowało się kilka cel, po których hulał wiatr, wdzierający się do podziemi przez nieszczelne otwory, które miały uchodzić za okna. Słabe, niebieskawe promienie to buchały światłem, to przygasały.
Ginewra ukryła twarz w dłoniach. Nie było sensu płakać. Zgasła świeca, a dziewczyna podniosła głowę. Promyk jej życia również za niedługo miał zgasnąć. Dreszcz przebiegł jej po plecach i mimo woli zaniosła się spazmatycznym szlochem.
- Gwen.. - usłyszała szept
Pomyślała, że pewnie ktoś chce się naśmiewać z jej nieszczęścia. Nie odpowiadała głosowi.
- Gwen, proszę...
W tonie tego głosu była ujmująca szczerość. Odważyła się spojrzeć w stronę, skąd dochodził. Jej serce zabiło mocniej. W półmroku stał Merlin. Ledwie rozpoznała jego twarz wśród cieni włóczących się po korytarzach.
- Nie płacz.
- Ja nie płaczę - chciała powiedzieć zdecydowanym tonem, ale głos się jej załamał - Merlinie, ja jestem niewinna. Błagam, nie wątp w to.
- Przecież wiem. - odpowiedział tak pewnie, że opuściła oczy.
- Dziękuję.
- Za co?
Mimo woli uśmiechnęła się widząc wyraz jego twarz, ale natychmiast spoważniała.
- Za wszystko. Mam jeszcze jedną prośbę; pamiętaj o mnie, zawsze.
Zadrżała, a on dotknął ręką lodowatej kraty oddzielającej ich od siebie i szepnął uspokajająco, słowa, które związały go przysięgą po wsze czasy.
- Zawsze będę o tobie pamiętał.
Podeszła na tyle blisko, na ile pozwoliły jej łańcuchy. Poczuła jego ciepły oddech na swoim czole.
- Nie płacz - zawahała się jak to ująć słowami - po wszystkim.
- Gwen - jego ton przywołał ją do porządku.
- Nie miałam na myśli, że chciałbyś po mnie płakać, ja tylko - szepnęła przerażona tym, co właśnie powiedziała.
Dotknął przez kraty jej ręki, a w jego oczach widać było niezachwiane postanowienie.
- Ja nie pozwolę Ci umrzeć, Gwen.
Puścił jej rękę. Słyszała jego kroki jeszcze długo potem, jak znikł w ciemności. Otarła łzy spływające jej po policzku rękawem sukni. Ufała mu, wbrew całemu absurdowi tego ostatniego zdania, wierzyła w jego prawdziwość.
*
W sali tronowej zjawili się znamienici rycerze, ludzie znający wszelkie prawa rządzące światem oraz Ci członkowie warstwy uprzywilejowanej, którzy pragnęli niezwłocznie poznać wyrok, tak że sala wypełniła się blaskiem promieniujących od prześwietnych postaci, drogocennymi materiałami i wypowiedzianymi oficjalnym tonem, drobnymi złośliwościami.
 Zwykły lud zgromadził się na placu, robiąc przy tym krzyk i zamieszanie. Część niewdzięczników obarczyło już "czarownicę" wszystkimi nieszczęściami świata, a reszta ze smutkiem patrzyła na tą nieśmiałą dziewczynę o ufnych, jasnych oczach i szczerozłotym sercu.
Gwen szła w eskorcie rycerzy. Wszyscy mieli na sobie oficjalny strój - dokładnie wypolerowane zbroje, ciężkie, żelazne miecze u boku i aksamitne, szkarłatne płaszcze z wyszytym złotym smokiem - symbolem Camelot.
Przed drzwiami do sali rozejrzała się dookoła. Szukała wzrokiem tego, który wierzył w jej nieskazitelność - Merlina, jednak nie mogła nigdzie dostrzec wysokiego sługi Artura. Sir Leon dostrzegł jej spojrzenie, które poczytał za niepewne i uspokajająco położył jej dłoń na ramieniu.
- Ginewro, znam Cię lepiej od naszego miłościwego władcy. Jakikolwiek będzie wyrok, nie podważę go, ale pamiętam czasy, gdy jako dzieci razem się bawiliśmy.
Zmarszczyła czoło. Dlaczego jej o tym przypomina?- pomyślała.
- Pamiętam, gdy nie chciałaś wyrządzić krzywdy żadnej istocie, gdy bawiłam się z twoim bratem, ty hamowałaś nasze pomysły. Jestem pewny, że nawet jeśli ocaliłaś swego ojca magią, a byłby to piękny czyn, nie sprowadziłaś na nas tego nieszczęścia. Będę wierzył w twą niewinność, niezależnie od wszystkiego. A teraz podnieś dumnie głowę i z honorem staw czoła tym wszystkim - po jego twarzy przebiegł grymas obrzydzenia - bogatym, ślepym i nieczułym lordom. Oni czekają aż skruszona i przerażona czarownica padnie im do stóp. Nie daj im tej satysfakcji.
Poczuła do niego przypływ wdzięczności, ale nie zdążyła nic powiedzieć. Otworzyły się drzwi do sali tronowej i wszystko ucichło.
- Idź, Ginewro i pamiętaj, że w twoich żyłach również płynie błękitna krew, choć wielu nie raczy o tym pamiętać.
Wolnym krokiem szła pomiędzy milczącymi ludźmi, z zawziętymi twarzami, wpatrzona w błękitne niebo przebłyskujące za okiennicą. Była spokojna i opanowana. Doskonale wiedziała, gdzie miała stanąć. Zatrzymała się dopiero przed wzniesieniem, na którym ustawiono tron.
Wszyscy zajęli miejsca, a Gwen kątem oka dostrzegła przygnębionego Gajusza.
- Pokłońmy się Utherowi Pendragonowi, miłościwemu władcy ziem Camelotu. - oznajmił śpiewnie skryba dworski.
Wszyscy rycerze przyklękli na jedno kolano, a reszta skłoniła głowy. Artur, stojący po prawicy swego ojca przyglądał się nieodgadnionym wzrokiem Gwen. Skryba rozpoczął przemówienie.
- Zgromadziliśmy się tutaj, aby oskarżyć Guinewrę, córka Arnolda, wnuczka Leodegana, króla Cameliard. Obecnie ciąży na niej zarzut użycia magii do zatrucia zaczarowaną wodą ubogich mieszkańców Camelot oraz do magicznego ożywienia swego ojca.
Gajusz wzdrygnął się słysząc te słowa. Nie pozostawili jej nic, aby mogła się obronić. Mówili o cudownym ożywieniu jej ojca, jakby ten umarł. Jawne oszczerstwo! Tylko, że nikt nie zarzuci kłamstwa królowi. Zebrali się nie, aby osądzić dziewczynę, a wydać wyrok.
Skryba kontynuował.
- Każdy z obecnych pewnie słyszał doniesienia tysięcy świadków tych niezwykłych zbrodni, więc przesłuchanie ich wydaje się nie być potrzebne. Czy ktoś wyraża sprzeciw?
Nikt nie ośmieliłby się wstać, nawet gdyby nie uważał decyzji za słuszną. Armia rycerzy stojących przy królu i on sam - siedzący na swym wysadzanym klejnotami tronie, spoglądający na pozostałych z góry, majestatycznie, jak przystało monarsze; wystąpienie przed tłum wymagało ogromnego heroizmu, na który nie było stać ani zastraszonych ludzi, ani pysznych lordów.
Uther jak gdyby dopiero teraz zorientował się, że powinien powstać. Zrobił to lekko; jakby nie wydawał poważnego sądu. Na jego twarzy pojawiła się ta sama zawziętość, co zawsze, gdy myślał o magii.
- Sądzę, że wyrok w takim wypadku będzie oczywisty. - niski, dźwięczny głos wypełnił komnatę.
Wokół zapadła martwa cisza. Gwen czuła, że serce omal jej nie rozsadza. Wydawało jej się, iż nic nie słyszy, a w najpiękniejszych momentach była niemal pewna, że to tylko koszmar, z którego za chwilę się obudzi.
- Oskarżona jest winna stosowania magii. Złamała pierwsze prawo Camelot.
Cała drżała, ale uniosła wysoko głowę.
- Skazuję cię Ginewro...
Ciszę przerwał trzask otwieranych wrót. Do sali wbiegł Merlin z rozczochranymi, ciemnymi włosami. Stanął pomiędzy ludźmi. Bił od niego niezwykły blask, dopiero po chwili obecni zorientowali się, że chłopca oświetliło słońce, przez co wokoło niego pojawiła się jasna łuna.
- To wszystko kłamstwo Panie! Gwen nie stosuje żadnej magii.
Wszystkie oczy zwróciły się na niego. Byli pewni, że patrzą na odważnego głupca; tak było w istocie. Merlin widział tysiące zaskoczonych i zaintrygowanych spojrzeń.
- Ciekawe jest to, co mówisz. Masz jakieś dowody?
Chłopak podniósł oczy na władcę. Nie zawahał się ani przez moment.
- Ja jestem magiem i używam czarów, Panie! - krzyknął potężnym głosem - To ja uzdrowiłem jej ojca! Gwen nie posiada mocy. Nie jest magiem.
Gajuszowi trzęsły się ręce, gdy spojrzał na podopiecznego. Merlin był młody i głupi. Skazał siebie na śmierć.
- Ja zrobiłem to wszystko! - kontynuował podniesionym głosem z dumnie uniesioną głową, czekając na potępienie.
- On nie wie, co mówi! - medyk zerwał się z miejsca.
Uther był widocznie zdziwiony, ale skinął głową.
- Pojmać go - oznajmił zachrypłym głosem.
- Ojcze, to jest niepoważne! - Artur stanął pomiędzy królem, a tłumem ludzi - Gajusz, mówi prawdę. Przykro mi to powiedzieć, ale mój sługa cierpi na poważną chorobę.
Wszyscy śledzili ruchy następcy tronu z żywym zainteresowaniem. Mimo zarzucenia królowi kłamstwa, zdawał się być opanowany, szczególnie iż czuł, że tłum stoi po jego stronie.
- Mów dalej. - rozkazał król.
- Ten oto chłopak cierpi na bardzo poważna chorobę. - powtórzył Artur, wskazując Merlina - On jest zakochany!
Rycerze skryli uśmiechy, a damy popatrzyły na obu młodzieńców z uwielbieniem.
- Ja? - w głosie Merlina była rozpacz; teraz już nikt mu nie uwierzy.
- Tak, musicie wiedzieć, piękne damy i szlachetnie urodzeni goście, że on najdalej wczoraj paradował z kwiatem od Gwen przypiętym do tuniki.
Nawet królowi kąciki ust nieznacznie uniosły się do góry.
- Może ona rzuciła na ciebie urok? - dodał rozbawiony.
Nagle cień padł na jego oblicze i spoważniał.
- Mimo wszystko nie widzę mimo wszystko przeszkód, aby Guinevra została skazana na śmierć. Ponieważ igrała z ogniem, niech w nim spłonie.
Merlinowi świat zatańczył przed oczami, widział tylko jak Gwen obraca do niego swą złotą główkę i wypowiada bezgłośnie słowa. "Dziękuję, że próbowałeś".
Następnie wyprowadzono ją z sali.

Powinnam dodać: "a Merlinowi cały świat wydał się nie tylko okrutny i nieczuły. Był przede wszystkim pusty, przez samą myśl, że któregoś dnia zabraknie ciepłego głosu, perlistego śmiechu i błyszczących radością oczu Gwen." 
Pozdrawiam i zostawiam was z ciężkimi myślami!
Sophija

_______________
2. nominacja z http://red-horse-farm.blogspot.com/ od Agi

 1. Jeździsz konno?
Nie, choć zawsze chciałam, ale kiedyś nie mogłam, a teraz jestem w takiej szkole, że nie miałabym wystarczająco dużo czasu dla takiej pasji.
2. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?
Tarta cytrynowa z Bliklego.
A propos napisałam tą odpowiedź jakieś 2 tygodnie temu, a teraz nie uświadczysz już w Krakowie tej wyśmienitej kawiarni. Na drzwiach wisi kartka, informująca, że lokal jest na sprzedasz.
Żal mi zarówno tarty, jak i zawsze życzliwych pracowników oraz przemiłej właścicielki, której psa szczerze pokochałam...
3. Jaka jest Twoja ulubiona rasa konia?
Anglo-araby i fryzy <3
4. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
Malachitowy :P - ale poza tym ok 100 barw, nie potrafię wybrać!
5. Lubisz czytać książki?
Absolutnie uwielbiam!
6. Jaką książkę przeczytałaś/łeś
W tym miesiącu? Czytam Pieśń lodu i ognia. Ogólnie? Ciężko byłoby wymienić te wszystkie tytuły...
7. Lubisz jeść paluszki?
Oczywiście :P
8. Masz jakieś zwierzę?
Nie :(. Od jakiś 10 lat pertraktuję psa, ale nie chcą się zgodzić - za mało czasu - problem XXIw.
9. Jakie jest twoje ulubione umaszczenie konia?
- siwe
- gniade z białymi skarpetkami
10. Co kochasz robić?
Szkicować.
Pisać.
Marzyć.
I co dziwne; uczyć się NIEKTÓRYCH rzeczy,
11. Co czujesz do koni?
Jestem nimi zafascynowana. Kocham je szkicować, długo wymyślam rumaki bohaterom niestworzonych historii i marzę, aby kiedyś móc jeździć...

3. z http://blackfriesianstudio.blogspot.com od Wikusi

Masz jakiegoś zwierzaka?
Nie, choć bym chciała..
Twoje 3 ulubione zespoły.
Sama nie wiem...
Jakie lubisz gry komputerowe?
Praktycznie w nic nie gram..."ten brak czasu tak dolega, chciałabym choć raz inaczej"
Miszkasz w mieście, czy na wsi?
W ogromnym, pięknym mieście, w centrum, a jednak z oknami wpatrzonymi w park <3
Lubisz lody?
No ba! Co to za pytanie?
Jaka jest tw ulubiona rasa koni?
Anglo-araby i fryzy
Czy jeździłaś/jeździłeś konno?
Próbowałam kiedyś w wakacje, ale nie miałam czasu kontynuować w roku szkolnym...
Twoja ulubiona piosenka?
"Znów wędrujemy" - ze względu na słowa.
Twój ulubiony film?
Z fantasty Avatar, Narnia i tego typu znane produkcje
Z innych np. Cwał, czy tym podobne historie wojenne
Lubisz rysować?
Nie lubię. Kocham.

4. z http://blubeberry.blogspot.com od

1. Jeździsz konno?
Niestety nie...
2. Jeśli tak: jak długo? jeśli nie: czy zamierzasz?
Po skończeniu gimnazjum niewątpliwie (ludzie po moim gimnazjum twierdzą, że potem już nigdy nie musieli tyle kuć - chyba, że wybrali się na medycynę, czego obecnie ja nie planuję ;).
3. Twój ulubiony gatunek książkowy?
Brak :D
Byle były napisane dobrym językiem!
4. Ostatnio obejrzany film?
Jeździec wielorybów - wyjście z klasą - nie pytajcie! :D
5. Ulubiony gatunek muzyczny?
Klasyk
6. Ulubiony zespół/wokalista?
Nie potrafię wybrać!
7. Co lubisz robić?
Tak jak powyżej.
8. Lubisz meduzy?
Oglądać - tak.
Uciekać, przed krwiożerczą, przecudną meduzą płynącą do ciebie z prędkością światła - nie przepadam.
9. Czy wierzysz w działanie karmy?
Nie bardzo.
10. Jaka kultura cię interesuje?
Ciężko powiedzieć. Od zawsze (do niedawna) odpowiedziałabym, że starożytna Grecja, którą ubóstwiam. Tylko, że ostatnio zainteresowała mnie Anglia (przed X w.) i wierzenia celtyckie. A jakby się namyślić to religia nordycka i wierzenia majów też są niezmiernie pociągające...
11. Życiowy cytat lub mądrość życiowa przez cb wywnioskowana?
Z moimi wnioskami dajmy sobie spokój :P.
Cytat? Dezyderata. (http://www.fuw.edu.pl/~jziel/dezyderata.html)
Choć jest też wiele, wiele innych... nie starczyłoby tygodnia, gdybym miała je wymieniać!

5 od od Emci z http://schleichemci.blogspot.com/.
1. Masz rodzeństwo? ( jak tak to współczuję i przybijam pjone xD  )
Siostra. 8 lat starsza :/. Piona!
2. Imię ulubionego konia? ( może być z filmu itp. )
Gołąbek <3 - ani z filmu, ani z książki. Długa i piękna historia rodzinna o koniu mojej prababci, który wolał zginąć niż opuścić swą ukochaną panią.
3. Gdybyś miała się ze mną spotkać ( meet figurkowy :3 ) zrobiłabyś to? ( tu jestem ciekawa odpowiedzi xD )
Wiesz, chętnie :P
4. Czy jesteś pegasis?
Ostatnio mam mało czasu... ale jak tu nie lubić MLP? :P

http://ladygeekgirl.wordpress.com/2012/05/16/my-little-ponys-racist-homophobic-smart-shaming/

5. Kochasz border collie, co nie? :>
Rzecz jasna <3
6. Schleich czy Breyer?
breyer
7. Pies czy koń?
Pies.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym więcej kocham psy."
8. Rzeczy, bez których nie przeżyjesz? :3
- ołówek, niewyczerpany zapas kartek
- jakikolwiek człowiek
- a z trywialnych to woda i jedzenie
9. Twoje ulubione foto? :D ( wstaw )
Ech, to trudne... co roku powstają 2-3, które dołączają do grona ulubionych! Dlatego dam te "w średnim wieku" - nie najnowsze, nie najstarsze (po prostu miałam pod ręką) - dwa na dole i pies na górze to moje autorskie fotki, a ta, która pozostała jest mojej mamy.




10. Czekolada gorzka, mleczna czy biała? ^^
gorzka, ale jestem uczulona na każdą :(
11. Czy cieszysz się, że to już ostatnie pytanie? xD Tak serio - czy uważasz, że drogie czapraki itp. są potrzebne? Czy warto mieć swoje czy korzystać ze szkółkowych?
Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.
Jeśli dużo jeździsz to lepszy jest swój, a kiedy masz na tyle pieniędzy i żadnych innych ważnych wydatków to oczywiście warto mieć b.dobry.

6 z  schleich-pasja.blogspot.com od Oliwii

Więc jadę z 11. faktami o sobie!
1. Sophija jest wzięte od mojego realnego imienia; Zosia, ale wolę przybraną wersję :P
2. Mam 2. nazwiska i oba są wzięte od zwierząt; ironia losu!
3. Nigdy nie mam czasu. Absolutnie nigdy.
4. Właśnie wpadłam na ŚWIETNY pomysł, jak stworzyć grafikę i siedzę z dłutkiem w ręce rzeźbiąc w linoeum :P
5. Kocham pisać przeróżne opowiadania. Mimo to nienawidzę polskiego (magia mojej humanistki).
6. Od dziecka znam i ubóstwiam Mitologię.
7. Kiedyś nie lubiłam książek fantasy. Teraz nie ma opcji, żebym nie przeczytała wszelkich książek, lepszych i gorszych!
8. Spędzam wiele czasu na snuciu niezwykłych historii. Czasem tworzę bohaterów, którzy potem towarzyszą mi dopóki nie opiszę ich opowieści (Camelot), zdarza się, że głównym charakterem jestem ja i moi znajomi/przyjaciele.
9. Lubię deszcz xD (latać po deszczu w sumie też - i to już jest dziwne)
10. Narzekam ile wlezie na moją szkołę, a nie zamieniłabym ją na żadną inną. <3
11. Mam często dziwne sny (Malia coś o tym wie :D)

Victoria!!! :P

PS. Mogę trochę rzadziej komentować wasze posty - mam szalony układ sprawdzianów i ani momentu wytchnienia, więc przychodząc do domu padam, wieczorem się uczę, a potem - (zdecydowanie zbyt szybko!) nadchodzi świt i pędzę do szkoły. Na szczęście jeszcze tylko miesąc i... klasyfikacja - a potem wakacje, znowu będą wakacje!!! (Ja na pewno mam racje :P)

15 komentarzy:

  1. Boże, My Little Pony. Zabiłaś mnie. x.x

    Aktualnie siedzę nad laptopem i boli mnie głowa. Mam otwartego Worda- w którym, notabene, piszę rozdział na TG- i tego bloga. Próbuję napisać komentarz, ale czy wyjdzie to nie wiem, bo (przypominam) boli mnie głowa. :<

    Hm. Początek i koniec romantyczne. <3 Mimo, że pierwszy dał nadzieję, a drugi ją zniszczył, wszyztsko było takie słoootkiee !!11!eleven! (wybacz, musiałam. xd). No i kurde, czo ten Artur? Ja rozumiem, pamięta, że Gwen była dobra, ale co z tym skoro nic nie powie władcy? xD Wgl, ty masz tak dużo napisane, a dajesz takie rozdziały. ;c No foch !!1!!eleven!!. ;c

    Hm. Co do początku. Tren. Ja go mówiłam w środę i dostałam 4, co jest po prostu denerwujące, bo na przerwie przed lekcją powtarzałam tren i wszystko było idealne, a wyszło... na 4! T.T

    I padła propozycja na zrobienie szablonu. Ja w sumie jestem za, tylko proszę, karzcie mi robić czegoś z rybami czy orkami! xD Już może być fantasy czy co... xD

    I proszę was- Cb i Malię- załóżcie gg!

    Pozdrawiam. xd
    Ps: Wgl, zaczynam 4 część GoT. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja 3 tom Pieśni lodu i ognia. Masakra!!! Ja się niczego przez tą książkę nie nauczę! :P
      Ale do sedna sprawy: to były 4 strony 12. w wordzie! następnym razem dodam 5, ale na litość Boską, przecież 10. nie mogę, bo nikt nie da rady tego przeczytać! ;)
      Z gg spróbuję, ale mój librus stanowczo protestuje i paraliżuje mnie widokiem 9 sprawdzianów przez najbliższe 2 tydz., mimo że zgodnie z regulaminem powinno być tego co najmniej o połowę mniej!!
      Szblonik... oj <3. Tylko fantastyka nie pasuje do opowiadanka Mali!

      Usuń
    2. To zrobię fantasy z jakimiś samolotami bombardującymi. ._. Gdy już uzgodnicie co chcecie, niech jedna napisze mi na maila. ;>

      Usuń
  2. A ja lubię treny. Do dziś pamiętam cały który recytowałam chyba w 1 lub 2 gimnazjum, oraz jakieś pojedyńcze wersy z dwóch innych trenów.Aczkolwiek nic nie pobije interpretacji pieśni Kochanowskiego - tragedia totalna...albo ja beztalencie :/

    Też lubię Avatara, a Narnię uwielbiam. Muszę się w końcu zabrać za książki fantastyczne, bo o ile Narnię i Harrego potera oglądałam milion razy to aż wstyd, że wersji książkowych nie przeczytałam (w HP przeczytałam tylko 3 cześć, bo była lekturą szkolną, a z Narni przeczytałam połowe pierwsze części i to sto lat temu :/ )


    Co do tytułu to chodziło mi o leniwy żywot mojego stadka krówek :D
    A zarywać nocki będę pewnie do połowy czerwca...

    Hahah z moim ''talentem'' do geografii, poszłam na kierunek geograficzny. Wciąż się zastanawiam co mi odbiło :)

    Ładny szkic i ciekawy rozdzialik :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładnie napisane opowiadanie. A potem masz "lokal na sprzedasz" - popraw szybko, bo to woła o pomstę do nieba ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Początek słodkawy, ale w sumie ładny. I idź ode mnie z rozczochranymi, ciemnymi włosami :P. Co do pracy, to może źle zeskanowałaś? I nie zamierzam zakładać drugiego bloga, nwm skąd Ci to przyszło do głowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ o jakich włosach mogę pytać jak nie o ciemnobrązowych, wiecznie rozczochranych? ;)
      Mamy ten sam problem... :*

      Usuń
  5. Super opowiadanie :) . Gratulacje ;)
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n
    schleich-pasja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe opowiadanie :D Masz talent do takich rzeczy :) Pozdrawiam ! Zapraszam tutaj ----> http://schleichewci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę wreszcie siąść i przeczytać Wasze opowiadania od początku do końca, bo nigdy nie mam czasu, a żałuję...
    Bardzo ładny szkic :)
    Pozdrawiam
    http://stadninaschleich.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Naucz mnie tej sztuki jak przekonać, żeby nie pytała, o, Wielki Mistrzu Wykręcania Się xD!
    ... Ahaaaaaaa, to jest do góry nogami xD.Geniusz...Aczkolwiek bardzo fajny i, wybacz, że to mówię, ale...smok jest uroczy xD.Poza tym świetne tło, mi się nigdy nie chce :P.
    Rozdział i nominacje poczytam później, bo sama mam mało czasu.Jak ja kocham maj i te nieskończone sprawdziany oraz walczenie o oceny na ostatnią chwilę...
    Pozdrawiam
    Aredhel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łączmy się w bólu, wszyscy uczniowie! :P
      Ja przez najbliższe 7 dni mam 8 DUŻYCH sprawdzianów. No po prostu perfecto!

      Usuń
  9. Gratuluję 6, ja nigdy nie lubiłam recytowania i ogólnie wystąpień przed klasą. Ja kiedyś też uniknęłam jedynki z chemii, bo Pani stwierdziła, że 3/4 klasy zgłosiła nieprzygotowanie, więc i mi nie wstawi jedynki. A poza tym był bardzo fajną babeczką w gimnazjum (Kiedy to było? xD).
    No ciekawych rzeczy się o Tobie dowiedziałam. :)
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajne opowiadanie. Gratuluję 6 za treny.
    Zapraszam na mój blog.
    www.theblackhorse5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. To były praktykant mojego Taty. Już od dawna. Ale nadal nas odwiedza i teraz pracuje z moim Tatą. No i psychicznie mi pomaga. Dla mnie to tylko kolega. Kiedyś będzie znów dobrze...
    Febus to imię z... "Dzwonnika z Notre Dame" Disney'a (Nie wiem, czy w oryginale też był.). Więc pewnie stąd dzwonią. ;)
    Dzięki za każde słowo. Jakoś się trzymam. Ja na razie nie chcę ufać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń