25 sierpnia 2014

It's a kind of ... Magic!

Witajcie!
Dziś znowu ja, Malia. Sophija wyjechała w bezinternetowe krainy, więc z żalem zawiadamiamy, iż posta dodać nie może. Niech się dziewczyna cieszy końcem wakacji!

Ja również nadal w rozjazdach. Opuściłam moja wieś na rzecz jeszcze mniejszej miejscowości - Regietowa. Tak jest, jestem "na hucułach". Pisząc to, intensywnie pachnę koniem, koło mnie suszą się grzyby, a do okna puka pliszka. Po drodze odwiedziłam jeszcze kilka miejsc, które widuję zwykle zasypane śniegiem... Ale o tym już w następnej notce.

Wakacje spędziłam robiąc wszystko, oprócz realizowania swoich planów :P No, udało mi się zrobić może jedną setną tego, co zamierzałam. Powstały dwa kantary. Tak wiele :P! Dokleiłam też pasek łączący nachrapnik z podgardlem do kantaru, który przyjechała z Chillim. Zresztą Chilli się go zrzekł (był dla niego za duży) i od dziś jego oficjalnym posiadaczem jest Czesiek.

 Myślę, że nie są bardzo złe? Z pewnością lepsze, niż to, co mi dotychczas wychodziło, a to już coś!
Jeszcze apropo ostatniej zagadki - moim najnowszym nabytkiem jest oczywiście Strapless, a dokładniej Headley Britannia, jak trafnie zgadła Aredhel. Był to jeden z moich wymarzonych modeli i klacz z miejsca stała się moją ulubienicą.  Opis niebawem.

No i oczywiście wreszcie uzupełniłam posta o Katinie filmikiem. Jego zrobienie zajęło mi dwa miesiące, ale ponoć jest dobry.


Czas mija tak szybko..... Wolność się kończy :( Tymczasem rok szkolny jeszcze się nie zaczął, a ja już mam serdecznie dość tego wszystkiego!  Różne sprawy bardzo się skomplikowały...


 Ale teraz nie chcę już o tym myśleć. Zgodnie z tytułem dziś coś czarodziejskiego  (tak w ogóle czy ktoś oprócz mnie uwielbia zespół Queen?). Bo to jest jakaś magia! Koń nie może być taki malutki!

Od lewej - mój największy model - Lary, Pink Magnum, bohaterka tego posta


Te wszystkie figurki to skala Traditional! Jak widać rozpiętość rozmiarów jest ogromna, tak jak u prawdziwych koni. Jednak małe również jest piękne, czego najlepszym  dowodem jest niebieskooka Magic.


Magic to część zestawu Magic and Hamlet. Jest na moldzie Midnight Tango autorstwa Sommer Prosser. Przyjechała do mnie z niemieckiego MPV dzięki uprzejmości Mangalargi. Jako że nie lubię mieć dwóch takich samych moldów w kolecji Hamlecik poszedł w dobre ręce. 

Oba koniki są częścią organizacji Gentle Carousel. Są bardzo znane ze swoich osiągnięć w hipoterapii (więcej na ten temat w zalinkowanej stronie). Magic jest natomiast najsławniejsza z całego stadka - zdobywczyni wielu tytułów, pomogła już wielu ludziom - chorym, weteranom wojennym itp.

Z tego też powodu Breyer postanowił uhonorować ją własnym modelem.


Poza jest naprawdę niezła - bardzo dynamiczna. Rozwiana grzywa i piękny, długi ogon dodają uroku figurce, lecz jej nie przytłaczają. Ładnie wygląda również ciekawie ułożona grzywka oraz nogi. Rysunek mięśni jest chyba mniej więcej poprawny, aczkolwiek mógłby być bardziej szczegółowy.

Paryżanka :)


Magic moim zdaniem zdecydowanie  wygrywa z Hamletem malowaniem. Jej jasnoniebieskie oczy są przepiękne - moim zdaniem bardziej naturalne niż u Cześka. Klacz ma śliczne różowe chrapy oraz ciekawe odmiany. Reszta ciała jest jednolicie kara. 



Cóż więcej mogę o niej napisać? Zdjęcia mówią same za siebie. Magic jest śliczna i urocza, mimo iż są bardziej doskonałe modele. Mały rozmiar jest jej atutem - wyróżnia się.  Z pewnością jest godna polecenia. Jedynym minusem jest sam zestaw - moim zdaniem kupowanie dwóch modeli różniących się tylko malowaniem troszkę mija się z celem, aczkolwiek jeśli tak jak ja znajdzie się chętnego na drugą figurkę, to wszyscy są zadowolenie :) 

Ze zdjęć to tyle, bo ten internet odmawia współpracy. Cóż, uroki wsi... Miały być zdjęcia książeczki z zestawu kreatywnego.... Obiecuję, że dodam jak będę w domu! 

Dodam tylko, że Magia bardzo polubiła się z Magnumem.
Miłego tygodnia!
M

12 komentarzy:

  1. Gratuluję nabytku:)
    Ja bym sobie oba zostawiła XD
    No niezłe halterki, podobają mi się :D \
    Zapraszam na blackfriesianstudio.blogspot.com.
    Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Strapless jest śliczna, a maluch uroczy :) Kantarki też zacne ^ ^
    Zapraszam do mnie na n/n

    OdpowiedzUsuń
  3. Kantarki są śliczne :).Najlepiej chyba wygląda ten rószofffy na twej nowej pannie z jej wydatnym ganaszem :P.
    Filmik jest świetny, fajnie wszystko zmontowałaś do muzyki :D.
    Ah, Lary Diamencik :*
    Magic jest urocza, ma ładną bujną grzywę i ogon.I ciekawą pozę.I śliczną odmianę i pyszczek i niebieskie oczęta...Cała jest śliczna :P.
    U mnie nn :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratualcje nabytku :)
    Piękne zdjecia :).
    U mnie nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne zdjęcia i superkowe kantarki :P Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  6. Małe, z wyłupiastymi oczętami i...breyer... a mimo to mi się podoba. Zaczynam się siebie bać O.o Gratuluję malucha :)


    Śliczne zdjęcia :)

    Kantarki ładne. Filmik też fajniutki :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Tytuł skojarzył mi się z piosenkami Ronniego Jamesa Dio. Może była taka? Nie pamiętam. xD
    Uroczy breyerek. Taki malutki, a tyle uroku w sobie ma! Gratty!!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Magic, zdecydowanie jest warta uwagi, taka radosna i piękna.
    Lary wielkolud, cudo!!!
    Pozdrawiam
    http://stadninaschleich.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaintrygował mnie tytuł posta :D Mała jest cudna ^^ Kantarki również zacne :3

    Szalenie przepraszam za taką nieobecność na Waszym blogu ;-; Sorkiii :(

    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Filmik genialny! Chyba najlepszy ze wszystkich!!!
    Magic uroczy, a te niebieskie oczy <3 (och! ach!) - kiedyś do mnie przygalopuje :P
    Klejone kantarki, tak? Pomysłowość przede wszystkim ;) - notabene bardzo dobrze wyszły!!
    A zdjęcia zacne - bardzo fajna notka!

    OdpowiedzUsuń
  11. Rany, rany Magic! Maleńkie cudo ;*
    Och, gdyby nie było tyle koni na chciejliście... kantarki boskie. Ja nie mam takiego talentu i nigdy mi nie wychodzą.
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n
    theblackhorse5.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Oczy ma piękne, takie hipnotyzujące.
    Ale jednak bardziej zazdroszczę Larego i Britannii ;)
    I hucułów...
    Queen to mój ulubiony zespół.

    OdpowiedzUsuń