23 listopada 2014

Kasztanowata piękność

Witajcie!
Jak tam samopoczucie w te jesienne, mroczne dni? Moje wygląda podobnie jak wykres pokazujący liczbę wyświetleń tego bloga - bywało lepiej (już nas nie lubicie? :( ), są wzloty i upadki. Na szczęście mam dużo zajęć, a więc mało czasu na czarne myśli.

Czas biegnie tak szybko... W telewizji pojawiła się świąteczna reklama Coca-Coli, co zwiastuje rychłe nadejście Bożego Narodzenia, co z kolei zapowiada powiększenie się mojej kolekcji. Na Mikołajki zażyczyłam sobie głównie książek (wreszcie dostanę "W poszukiwaniu utraconego czasu" Prousta - zobaczymy, czy mi się spodoba), ale jedzie też do mnie pewien przepiękny breyer traditional... W dodatku niedawno udało mi się wylicytować dwa wycofane Schleichy!

Ten weekend jest dla mnie wyjątkowo ciekawy. Wczoraj udało mi się pójść do kina na "Kosogłosa", a dziś  lecę do teatru na Hamleta! I jeszcze lekcje trzeba będzie zrobić... Muszę się streszczać :/

Dziś miał być opis drugiej części styczniowej paczki, ale na prośbę Dorotheah wrzucam kilka słów o drugiej z pięknych klaczy, które przyjechały do mnie dzięki niemałej pomocy Doroty. BARDZO DZIĘKUJĘ :*!!

Usiądźcie wygodnie, bo zaraz padniecie! Oto Headley Britannia!!!


Mold Strapless był moim marzeniem i wręcz obiektem kultu od dawien dawna.Próbowałam go zdobyć od ładnych paru lat i wyobraźcie sobie moją radość, gdy ta przepiękna dziewczynka wreszcie do mnie przygalopowała.
Model jest portretem czempionki skokowej, krzyżówki folbluta i Irish Sport Horse, która odeszła w kwietniu tego roku. Myślę, że rasa jest dobrze dobrana, bo też Strapless to bardzo wszechstronny mold.
Jak dla mnie Brit praktycznie nie ma wad, oprócz drobnego defektu fabrycznego  - dwóch czarnych kropek na zadzie. Niestety, są dość dobrze widoczne i bardzo mnie denerwują, ale mogę je przeboleć, ponieważ patrząc z boku są praktycznie niezauważalne.
Sama figura jest natomiast kwintesencją cudowności i z miejsca stała się moim ulubionym Tradem. Anatomia wydaje się być bez zarzutu. Zachwyt wzbudza niesamowita harmonijność i regularność sylwetki. Headley jest bardzo delikatna, ale zarazem niewiarygodnie wyrazista - innymi słowy posiada olbrzymi urok osobisty. Oraz piękne, długie nogi, żywe spojrzenie (ogólnie głowa jest boska), mnóstwo detali, świetną grzywę... Malowanie pięknie podkreśla jej atuty, a cieniowanie jest rewelacyjne! Wszystkie szczegóły jak kasztany, żyłki, zarys mięśni, żeber, a nawet strzałki pod kopytami są na miejscu. I ten uroczy ogon, taki jak lubię - nie przedobrzony! Poza jest również bardzo przyjemna dla oka - nie najbardziej dynamiczna, ale nadal bardzo ciekawa.

Cóż więcej? Niech zdjęcia mówią same za siebie! Ja tylko jeszcze dodam, iż model z wyżej wymienionych względów jest zdecydowanie wart zakupu, mimo iż obecnie bardzo trudny do dostania (wycofany w 2011 roku).








W kantarku mojej roboty :)

Ode mnie to tyle - muszę wracać do pracy :/
Trzymajcie się ciepło!!
M


13 komentarzy:

  1. Śliczny model, kantar oczywiście też!! :D Gratuluję!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ładna klacz! zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładny model i gratuluje tej klaczy, ale mnie jakoś aż tak nie urzeka, ale są różne gusta. Niemniej, jest naprawdę pięknym moldem. :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękna klacz! Ja jak na razie nie zamierzam sobie jej sprawić :) U mnie n/n

    OdpowiedzUsuń
  5. OH! Klacz chyba stanie się też moim obiektem modłów! jest wspaniała! Nic dodać, nic ująć!
    Pozdrawiam \m/

    OdpowiedzUsuń
  6. No rzeczywiście jest cudem. Strasznie podoba mi się rzeźba jaj mięśni (choć się na tym kompletnie nie znam) Ciekawe, jaki Trad do Ciebie jedzie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest cudowna! Sylwetka śliczna i jej ruch ahhhh świetny! Nie lubię zbyt " umięśnionych " koni przeszkadza mi to czasami ale w jej wypadku bardzo ładnie się to komponuje z całą resztą ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulację modelu :)
    Naprawdę przepiękny .
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n
    figurkischleich.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały nabytek, zazdroszczę :) A zdjęcia bajeeczne...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nasze kochane doły...
    Headley jest prześliczna i bardzo zgrabna ^^.Jakoś tak mi się kojarzy z elfką przez swoją lekkość :P.
    Kantarek śliczny, ale te książki w tle jeszcze lepsze :D.Tyyyyle książek *__* xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna notka, aż mi żal że miałam ją okazję przeczytać dopiero dzisiaj!!! No cóż, dobija mnie ostatnimi czasy próba zdążenia ze wszystkim skutkująca ciemnymi worami pod oczami, ale przecież jeszcze tylko chwila, ani się nie obejrzymy i nadejdzie świąteczne lenistwo!!
    Kasztanowata ślicznotka zdecydowanie jest warta znakomitego kantarka :D
    Plan rzeczywiście masz napięty, ale jak tu nie iść na dyskotece, żeby choć przez moment zatańczyć z pewnym delikwentem ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazdroszczę i gratuluje nabytku ;)
    Zapraszam na n/n

    OdpowiedzUsuń