30 marca 2014

Kayla i trochę Paryża

Witam!
Jest cudownie! Wiosna w pełni!  Nawet moja zimowa kurtka się zepsuła :P W szkole też wszyscy weselsi niż zwykle.Tylko zmiana czasu skutecznie psuje mi humor. Niestety, czeka mnie napisanie ok. 20 stron na dwa konkursy :/ Ale wezmę je sobie do ogrodu. I może nawet sesyjkę zrobię?

Obiecałam Capricorn kilka zdjęć i opis  Paryża. Cóż mogę powiedzieć? Dużo nie zwiedziłam, bo to tylko trzy dni. Na szczęście z pokoju widziałam panoramę całego miasta. Wieża Eiffla jakoś mnie nie ujęła, choć w nocy jest całkiem ładna.Notre Dame jest cudowne i jednocześnie potwornie wielkie. Montmartre jest  po prostu brudne, choć pod Sacre Coeur było bardzo ładnie, a w dodatku pod samym budynkiem grano na skrzypcach i harfie My Heart Will Go On ( potem zmieniono utwór na bardziej skoczny, co mi odpowiadało, choć trzeba przyznać,ze muzyka z Titanica dawała świetny nastrój). Właściwie to chyba właśnie Sacre Coeur najbardziej mi się podobało.Za to Champs - Elysses było zbyt napuszone. Louvr jest cudowny (Grecja <3), ale na zwiedzenie wszystkiego potrzeba przynajmniej tygodnia.Udało mi się zakupić ogiera Shire Papo, breloczek Safari Ltd, płytę Charliego Parkera oraz wziąć katalog Papo. Kończę ględzenie, niech zdjęcia mówią same za siebie (gdy będę uzupełniać galerię, wstawię więcej, lecz nie obiecuję, że stanie się to prędko).

 Sacre Coeur




Artemida

Ale przechodzę do głównego tematu. Dziś chciałabym przedstawić Wam Kaylę, następną orkę z  Orlando. Równocześnie pragnę przybliżyć problem odrzucania młodych. Niestety, zdarza się to u różnych zwierząt trzymanych w niewoli, lecz także na wolności, choć sporadycznie. Łapiąc zwierzę, musimy liczyć się z tym, że jego psychika może się zmienić (np.gdyby  Tilikum był wolny, prawdopodobnie nawet nie przyszłoby mu do głowy zabicie człowieka). U orek w niewoli również zdarzają się matki odrzucające swoje dzieci. Przykładem jest właśnie Kayla.

Podstawowe informacje:
Płeć : samica
Rodzice: Kenau*, Orky II*
Data urodzenia: 26.11.88r.
Miejsce urodzenia: Seaworld San Antonio
Miejsce przebywania: Seaworld Orlando
Znaczenie imienia : po hebrajsku"wieniec laurowy"

Kayla to pierwsza orka urodzona w Seaworld San Antonio (Teksas). Jej ojciec odszedł dwa miesiące przed jej narodzeniem. W 1991 roku Kayla została przeniesiona do Seaworld Orlando, a potem do zamkniętego obecnie Seaworld Aurora (Ohio). Razem z nią przybyła tam druga samica, Katerina*. Potem dołączyła Winnie*. Po kilku latach Kayla i Winnie* wyjechały do San Antonio, gdzie zapoznały Haidę II*. Po ich śmierci  Kayla stała się samicą dominującą. Niedługo po tym zaszła w ciążę z Keetem i 9.10.05 urodziła córkę Halyn*. Niestety odrzuciła malucha (Halyn* była sztucznie karmiona przez personel mlekiem pobieranym od matki i czule wychowywana przez ojca. Matkowała jej stara samica butlonosa). Nie wiadomo, dlaczego tak się stało. Kenau* była przecież dla Kayli bardzo dobrą matką. Możliwe, że nie była jeszcze gotowa, lub z dzieckiem było coś nie tak. Halyn* poradziła sobie z przeciwnościami, jednak odeszła 3 lata później. Ponownie ciężarną Kaylę przeniesiono do Orlando, gdzie od doświadczonych samic miała się nauczyć opieki nad dzieckiem. Niestety, szybko poroniła. Dziś nadal mieszka na Florydzie. Jest miła i przyjazna dla trenerów oraz innych orek. Jest bardzo inteligentna i często występuje w pokazach. Najczęściej widzi się ją z Truą, jednak świetnie dogaduje się z całym stadem. Kayla jest w programie hodowlanym Seaworld, były próby inseminacji samicy.

* przy imieniu, oznacza, że dana orka nie żyje

Płetwa grzbietowa Kayli jest przechylona na lewo. Obie plamki oczne są długie i dość wąskie. Z przodu mają dłuższe "odnogi". Prawa plamka ma również kilka czarnych "piegów". Po prawej stronie pyska widać następny "pieg".Kayla jest dość smukła, czym różni się od Katiny.







Źródła:
zdjecia - orcahome.de
info- własne, orcapod.wikia, orcinus-orca.pl
filmik -mój, klipy użyte za pozwoleniem właścicieli
Biorę udział w Candy na blogu http://schleichd.blogspot.com/.

Miłej niedzieli!
M

13 komentarzy:

  1. Smutne :( Ja nie wytrzymam cztery smutne posty wciągu dnia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki.
    A ja niedawno uratowałam z SH delfina - na brzuchu ma napis "hourglass dolphin". Znasz takie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Malio, w opisie Francji co chwila powtarza się słowo była i było! Niedopuszczalne! Zerknij na to jeszcze raz! Luwr.. marzenie!!!
    A propos ojca Kayli ni z tego, ni z owego przypomniał mi się A. Macedoński "Umarł bezdzietnie, ale jego syn (w przypadku Kayli córka)..." :P
    Capricorn - hourglass dophin - po polsku delfin krzyżowaty (https://www.google.pl/search?q=delfin+krzy%C5%BCowaty&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=Uhk4U5bPCKmw7QbDqIGQCA&ved=0CAYQ_AUoAQ&biw=1708&bih=775&dpr=0.8#facrc=_&imgrc=tIixAYtAUjXd_M%253A%3B8qDIWTjlWjJZLM%3Bhttp%253A%252F%252Fupload.wikimedia.org%252Fwikipedia%252Fcommons%252F5%252F5f%252FHourglas_dolphin.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fpl.wikipedia.org%252Fwiki%252FDelfin_krzy%2525C5%2525BCowaty%3B1947%3B1294)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę takiej wycieczki. Chciałabym się kiedyś wybrać do Paryża, ale wątpię, że stanie się to prędko lub w ogóle. ;)
    Zdjęcia bardzo ładne. :) Gratuluję nowego konia, zakupiłaś tego karego ogiera Papo, czy gniadego? (Ja mam karego.) :)
    Opis, jak zawsze ciekawy. Podoba mi się to zdjęcie wstawione tuż nad filmikiem. :)

    Pozdrawiam,
    Karo :)

    [fantome.bloog.pl]

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę, ah jak zazdroszczę tego Paryża. Notka jak zwykle świetna. Zapraszam do mnie na NN. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To w Luwrze jest ten posąg Artemidy :O?Oryginał czy kopia czy co xD?Hmmm...Ma ktoś pożyczyć bilety do Francji?
    Wpis jak zawsze ciekawy :).Tylko trudno się połapać w tym wielkim drzewie genealogicznym :P.
    Pozdrawiam
    Aredhel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Artemida z Louvru. To oryginał. Nie martw się, w miarę upływu czasu złożysz drzewo do kupy ;-)

      Usuń
  7. Kayla jest urocza :) Zazdroszczę Paryża , tam jest przepięknie.
    Życzę powodzenia w pisaniu ,dasz radę .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Kayla jest prześliczna ;) Też chciałabym pojechać do Paryża ;(
    Pozdrawiam ;)
    Zapraszam tu ------>http://schleichewci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczna oreczka. Zdjęcia też ładne. Zazdroszczę wyjazdu do Paryża...

    Gratuluję nabytków.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sophijko, saludo to będą pozdrowienia po hiszpańsku, może Ci się przyda. :)
    Bardzo dziękuję za rozbudowane i miłe komentarze.

    Cordiales saludos,
    co znaczy serdeczne pozdrowienia,
    Karo ;)

    [fantome.bloog.pl]

    OdpowiedzUsuń